*Oczami Harrego*
Było mi strasznie źle, z tym, że muszę udawać ten chory związek. A ta cała Taylor jest jakaś dziwna. Cały czas się do mnie klei, przytula, całuje, nawet jak jesteśmy sami. Dzisiaj mamy iść razem do kina. Oczywiście Taylor napisała na tt o której godzinie tam będziemy. Jakby sam fakt, że na każdym kroku śledzą nas reporterzy jej nie wystarczał. Ehh. Dzwoniłem do Demi, ale nie odbiera. Martwię się. Pytałem Louisa, ale on też nic nie wie. No nic. Muszę poczekać. Może jest zajęta. Usłyszałem jak ktoś puka do drzwi. Już wiedziałem, że to Taylor. Poszedłem otworzyć. Ona od razu się na mnie rzuciła i zaczęła mnie całować.
Była ubrana tak. Przecież my idziemy tylko do kina... eh no dobra nie ważne. Złapałem ją za rękę i wyszliśmy.
-Eem Harry, nic mi nie powiesz?- spytała, ja nie specjalnie wiedziałem o co jej chodzi.
-Eee? Niby co?- zapytałem.
-Jak to co? Mam nowe buty! Kupiłam specjalnie na tę okazję.- powiedziała i zachichotała jak jakaś pusta blondynka.
-Eee przecież idziemy tylko do kina.- powiedziałem.
Ta tylko się zaśmiała. Boże, nie mogli mi wybrać kogoś normalnego? Już sam fakt, że muszę udawać ten związek jest straszny, co dopiero z nią. Zobaczyłem za krzakami błysk flesza. Westchnąłem i pocałowałem. Kiedy chciałem zakończyć pocałunek, ona pociągnęła mnie za koszulkę, nie pozwalając mi oderwać się od siebie. Lekko odepchnąłem ją od siebie. Ona tylko przegryzła wargę i przytuliła mnie. Ponownie złapałem jej rękę. Udaliśmy się w stronę kina. Poszliśmy na jakiś film. Nawet nie zwracałem uwagi na jaki, nie obchodziło mnie to. W mojej głowie cały czas była ONA. Próbowałem do niej dzwonić, ale nie ma sygnału. Poszliśmy do sali i usiedliśmy. Tay od razu się we mnie wtuliła. Postanowiłem napisać SMS'a do Lou czy wie co się dzieje z Dems. Po chwili odpisał, że nie ma z nią kontaktu od wczoraj. Zacząłem się martwić. Nigdy się tak nie zachowywała.
*Po filmie*
-Odwiozę cię.- powiedziałem po raz kolejny łapiąc za rękę moją 'dziewczynę'.
-No coś ty zamówiłam limuzynę.- powiedziała.
WTF?! Po co mamy wracać limuzyną. Ehh nie chciało mi się z nią kłócić, więc wsiadłem do tej limuzyny. Jechaliśmy jakieś 20 minut. Limuzyna się zatrzymała. Wysiedliśmy z niej. Nie wierzyłem w to co tam zobaczyłem. Oślepiły mnie blaski fleszy. Taylor złapała mnie za rękę i przyssała się do mnie. Nie wiedziałem gdzie jesteśmy, nie wiedziałem co robić. Taylor pociągnęła mnie za rękę i weszliśmy do środka jak się okazało klubu.
-Taylor co tam ma znaczyć? Gdzie my jesteśmy?- zapytałem.
Nie podobało mi się to. Po filmie mieliśmy jechać do domu a ona zabrała mnie na jakąś imprezę. Super. Czujecie ten sarkazm? Ciągle myślałem tylko o Demi. Czemu nie odbiera? Usiadłem na kanapie z nadzieją, że Taylor da mi choć chwilę spokoju. Myliłem się. Chciałem wypić drinka, ale ona mi to skutecznie uniemożliwiła zabierając mi szklankę z procentami.
-Ej kotku nie możesz pić, tu są paparazzi. W każdej chwili mogą ci zrobić zdjęcie.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Akurat teraz miałem to gdzieś. Dziewczyna, którą kocham nie odzywa się do mnie, a ja zamiast być z nią muszę udawać jakiś chory związek z nienormalną gwiazdką. Nie zdążyłem jej nic odpowiedzieć bo ona porwała mnie do tańca. Nie miałem na to najmniejszej ochoty, ale wiedziałem, że i tak nie wygram, więc po prostu zacząłem z nią tańczyć. Ona się do mnie kleiła, a ja nie mogłem nic zrobić bo wszędzie byli paparazzi.
*Trochę później...*
Nie wiem ile czasu minęło, ale na dworze, zaczęło się robić ciemno. Oboje postanowiliśmy już wracać. Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy w stronę domu Taylor. Kiedy już tam byliśmy Tay spytała.
-Może wejdziesz do środka?
-Co? Po co? Przecież my tylko udajemy.- powiedziałem.
-Nie mów, że tego nie chcesz.- powiedziała uwodzicielskim głosem.
-Lepiej będzie jak już wrócę do domu.- powiedziałem i zamknąłem drzwi od samochodu.
Kierowca zawiózł mnie do domu. Wszedłem do środka. Był tam tylko Zayn.
-Hej stary co jest? Gdzie reszta?- spytałem.
-Harry bądź ze mną szczery.- powiedział.
-Eee jasne, a o co konkretnie chodzi?- spytałem.
-Kochasz Demi?- zapytała prosto z mostu.
-Pewnie.- powiedziałem.- Myślałem, że to jasne.
-A ja myślałem, że jak się kogoś kocha to się z nim nawet w najgorszych momentach, a nie baluje na imprezach.- powiedział zdenerwowany.
-O co ci chodzi?- krzyknąłem.
-Demi jest w szpitalu i walczy o życie, a ty byłeś na imprezie z Taylor!- krzyknął.
Zamurowało mnie. Czemu jest w szpitalu? Co się stało?
-Cco? Jak to w szpitalu?- spytałem i pozwoliłem łzom spłynąć po mich policzkach.
-Miała wypadek samochodowy.- powiedział Malik z trudnością powstrzymując łzy.- Możliwe, że nie przeżyje tej nocy.
Co? Nie, nie, nie... To nie możliwe.
-Dlaczego wcześniej nie zadzwoniłeś?- spytałem już spokojnie.
-Dzwoniłem, wszyscy dzwonili, ale nie odbierałeś.- powiedział.
Popatrzyłem na swój telefon. Rzeczywiście 11 nieodebranych połączeń.
-W którym szpitalu jest?- spytałem.
-W szpitalu św. Piotra.- powiedział Malik.
-Ale to przecież w Londynie.- powiedziałem zmieszany.
-Przenieśli ją tu bo była w bardzo ciężkim stanie.- powiedział.
Pojechaliśmy do szpitala. Kiedy już tam byliśmy podszedłem pod salę, w której leżała moja ukochana. Popatrzyłem na nią. Była cała w bandażach, a do jej ciała było przyczepionych z milion różnych rurek. Nie wytrzymałem, rozpłakałem się. Nagle wszystkie maszyny zaczęły pipczeć. Odciągnięto mnie od wejścia do sali i weszło tam kilku lekarzy. Byli w środku jakieś 10 minut, a ja siedziałem i modliłem się, aby ją uratowali. Po chwili wszyscy wyszli z sali.
-Co z nią?- od razu zapytał Lou, który dosłownie rzucił się na lekarza.
-Przykro nam....
_______________________________________________________________________
Wiiitam was moje kotki ;*
Jak tam?
Tak się zastanawiam, czy nie skończyć bloga... prawie nikt nie komentuje
Oprócz oczywiście dziewczyn Demi Lovato i Marta K
którym chcę baaaardzo podziękować, że czytają ;*
kocham was :***
Więc to by było na tyle, kolejny rozdział już wkrótce od was zależy czy już nie ostatni...
<3
Nie rob tego. Nie kończ bloga. Ja go POTRZEBUJE. !! :)) rozdział jest świetny. Ale Demi nie moze umrzeć. Ona ma byc z Harrym. ;p piszesz genialnie. To co wymysliłas. Ten pomysł na bloga bardzo mi sie spodobał od samego początku. A teraz czuje taki niedosyt. Chce czytac :P wiec nie usuwaj. Proszę. Ale jesli zdecydujesz sie to zrobic to nie bede zła. Raczej zawiedziona. No coz mam nadzieje ze napiszesz kolejny rozdział. Powodzenia. <3
OdpowiedzUsuńPS. Ja tez cie kocham <3 I jeszcze raz NIE USUWAJ BLOGA !! Xdd
UsuńZ Demi musi być dobrze <3
OdpowiedzUsuńOna i Harry to wspaniała para ! ;D
Skarbie proszę nie kończ bloga ♥♥♥ Ja go zawsze czytam ;*
Po prostu kocham go <3 Nie możesz mi tego zrobić ;*
Pewnie dużo osób czyta tylko nie chce im się dodawać komentarzy ;p
Wszyscy kochają tę historię ! ;**
Awww dziękuję dziewczyny <3
OdpowiedzUsuńTo dla mnie bardzo wazne.
Kochane jestescie ;*
Nominowałam cie do Liebster Award. Pytania na moim blogu : onedirection9277.blogspot.com
OdpowiedzUsuń