Witam. Na początek chciałabym zapytać jak podoba wam się nowy wygląd bloga? ; >
PS. Jeszcze jak macie jakieś sugestie co do piosenek. Możecie pisać w komentarzu tytuł piosenki, której chciałybyście, aby znalazła się na blogu xx.
*Dwa tygodnie później* *Oczami Harrego*
Demi nadal się nie obudziła. Ale ja wierzę, że niedługo się obudzi. Czuję to. Ostatnio nawet mi się śniła. Już niedługo otworzy swoje piękne oczka. Od dwóch tygodni praktycznie mieszkam w szpitalu. Chłopcy chcą żebym pojechał do domu, przespał się, odpoczął, ale ja muszę być przy Demetrii. Ona w każdej chwili może się obudzić. A co do Taylor... Paul dogadał się z menagerem The Wanted i teraz Nathan będzie 'chodził' z Tay. Bardzo się z tego cieszę. Może w końcu będzie normalnie? Po raz kolejny spojrzałem na twarz mojej ukochanej. Tak bym chciał żeby się już obudziła. Westchnąłem cicho i spojrzałem na swój telefon. ! nieodebrane od Louisa. Chciałem oddzwonić, ale Lou razem z resztą wparowali do sali.
-Harry.- zaczął Liam.- Może byś pojechał do domu, odpoczął trochę. Przespał byś się, zjadł coś, wykąpał. Poczujesz się o wiele lepiej, a do tego czasu my tu posiedzimy.- powiedział.
-Nie ma mowy.- powiedziałem.- Poza tym czuję się świetnie. Ta kanapa jest wygodniejsza niż wam się zdaje.
-Harry daj spokój. Demi nie chciałaby żebyś tu siedział dzień i noc i zapuszczał tu korzenie.- powiedział Zayn.
-Chciałaby żebym przy niej był.- powiedziałem i dalej stawiałem na swoim.
-Harry jesteś. Cały czas. Jedź do domu. Odpoczniesz i przyjedziesz jutro. Ja zostanę z nią na noc.- powiedział Lou.
-No nie wiem.- powiedziałem niezbyt przekonany tym pomysłem.
-Harry.- powiedział Louis kładąc mi rękę na ramieniu.- Wszyscy to przeżywamy. Ale nie możesz tu ciągle siedzieć. Jesteś wykończony. Siedzisz tu od dwóch tygodni, praktycznie nic nie jesz. Przecież nic się nie stanie jak pojedziesz do domu na kilka godzin.- dokończył.
-No. Dobrze.- powiedziałem niepewnie.
-Okej, Liam zawieź go.- powiedział Niall.
Liam zawiózł mnie do domu. Nie byłem do końca przekonany co do tego pomysłu. Demi trzeba się odpowiednio zająć. Codziennie śpiewam jej różne piosenki, mówię do niej. Wierzę, że to pomoże jej obudzić się z tej śpiączki. Obiecałem sobie nawet, że jak się już obudzi to porozmawiam z jej rodzicami o jej przeprowadzce. Chcę ją mieć przy sobie. Po 20 minutach dojechaliśmy do domu. Od razu poszedłem do siebie, położyłem się na łóżku i momentalnie zasnąłem.
*Następnego dnia*
Obudziłem się. Czułem się świetnie. Wyspałem się. Potem poszedłem wziąć prysznic. Zjadłem jakieś śniadanie i od razu pojechałem do szpitala. Po drodze pojechałem jeszcze po kolorowe balony, jakieś słodycze. Kiedy przejeżdżałem obok sklepu z zabawkami, w oczy rzucił mi się wielki miś. Nie mogłem się powstrzymać. Kupiłem go i jeszcze kilka innych małych drobiazgów. Kiedy już dojechałem zobaczyłem chłopaków. Byli dziwnie szczęśliwi. Podszedłem do Lou i zapytałem o co chodzi.
-Demi się obudziła.- powiedział.
-Cco? Ale jak to? Mieliście do mnie zadzwonić kiedy tylko się obudzi.- powiedziałem trochę zły, ale i zarazem szczęśliwy.
-Tak, ale obudziła się dosłownie przed chwilą.- powiedział Lou i mnie przytulił.- Idź, pogadaj z nią.
Niepewnie wszedłem do sali. Demi odwróciła się w stronę drzwi. Kiedy mnie zobaczyła z jej twarzy zniknął uśmiech i pojawił się na niej smutek. Nie wiedziałem jak odebrać taki sygnał, ale postanowiłem jednak podejść do niej i pogadać.
-Hej.- powiedziałem niepewnie.- Proszę to dla ciebie.- pokazałem jej koszyk ze słodyczami i misia.
-Nie trzeba było.- powiedziała oschle i odwróciła głowę w drugą stronę.
-Czemu jesteś smutna? Powinnaś się cieszyć, w końcu się obudziłaś.- powiedziałem i posłałem jej uśmiech.
-Dlaczego nie powiedziałeś mi, że jesteś z Taylor?- spytała.
-Bo nie jestem z Taylor. I nigdy nie byłem. To była ustawka. Miałem z nią być, żeby jej płyta się sprzedała. W rzeczywistości kocham kogoś zupełnie innego.- powiedziałem i przybliżyłem się do niej.- Ten ktoś ma piękny uśmiech, śliczne oczy, cudowną osobowość. Czasem wątpi w samą siebie, ale nigdy się nie poddaje.- powiedziałem.
-Kto to?- spytała pozwalając samotnej łzy spłynąć po jej bladym policzku.
-Ty.- powiedziałem.- Nie wiem tylko co ty czujesz do mnie.- powiedziałem.
Na jej twarzy momentalnie zagościł uśmiech.
-Demetrio Devonne Lovato, czy zostaniesz moją dziewczyną?- spytałem.
Ona już całkiem się rozkleiła. Pokiwała tylko głową na tak, a ja złożyłem na jej ustach pocałunek. Dems wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
-Kocham cię.- szepnąłem.
-Ja Ciebie też.- odpowiedziała cichutko...
__________________________________________________________________________
Siemaaa xD
No i proszę bardzo są razem.
Szczęśliwi?? ;P
Pozdrawiam ;***
♥
BooomBaa <3 ! Spodobało mi się to opowiadanie <3.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ! xx
Aaaaaaa !! No w końcu.. Wyglad bloga bardzo mi sie podoba :)) a rozdział jest taki cudowny i 'perfect' .. Teraz będą razem. Szczęśliwi - znaczy mam taka nadzieję.. Czekam na nexta ;3 a piosenka to może : „With Ur Love” Cher Lloyd ..
OdpowiedzUsuńświetny ! ♥
OdpowiedzUsuńa wiesz pan marchewka to dla cb <3 xD
Kocham ;**
Czekam na nn ! ;*
I to niecierpliwie ;D
haha dzięki ;)
Usuńod dzisiaj będę cię nazywać mrs. Carrot xd
next jutro, lub w pon
pozdrawiam ;*
♥
T..To takie piękne ! :)
OdpowiedzUsuńPisaj mi tu rozdział !