-Demi, mam dla ciebie niespodziankę.- powiedział Hazza.
-Jaką?- spytałam.
-A więc...
-Więc, razem z Lou, gadaliśmy z twoimi rodzicami.- powiedział.
-No i?- spytałam ciekawa.
-Pozwolili ci zmienić szkołę i zamieszkać tu.- powiedział.
Szczerze? Kiedy to usłyszałam, nie wiedziałam czy się cieszyć czy nie. Z jednej strony chciałabym zamieszkać tu z Harrym i chłopakami, ale z drugiej strony... W Doncaster mam przyjaciół, zaklimatyzowałam się z nowej szkole. Poza tym, dlaczego zrobił to bez mojej zgody?
-Nie cieszysz się?- spytał widząc moją minę.
-Nie, jasne, że się cieszę, ale teraz będę musiała znów zmieniać szkołę, otoczenie. Harry ja nie lubię zmian.- powiedziałam i spuściłam głowę.- Przepraszam. Nie chciałam żeby to tak zabrzmiało.
-Nie to ja przepraszam. Powinienem cię zapytać o zgodę. Przecież to twoje życie.- powiedział.
-Harry, nie chodzi o to, że nie chcę tu mieszkać. Po prostu się boję.- powiedziałam.
-Czego?- spytał.
-Boję się, że mnie nie zaakceptują. Że będzie tak jak w poprzedniej szkole. Boję się, że zrobię z siebie pośmiewisko.- powiedziałam i czułam, że zbiera mi się na płacz.
-Demi skarbie, jestem tu. Jestem i nie pozwolę żeby coś ci się stało. Jak tylko ktoś coś ci zrobi masz mi o tym powiedzieć.- powiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił.
-Jasne.- powiedziałam.
-To co? Jednak chcesz tu zostać?- spytał niepewnie.
-Pewnie. W końcu będę miała cię przy sobie.- powiedziałam.
-Cieszę się.- powiedział.- Bardzo.- mówiąc to zaczął mnie całować.- Bardzo, bardzo.- mówił pomiędzy pocałunkami.
-Ja też.- powiedziałam.- Ale chodźmy już spać.
-Jasne.- powiedział.- Demi?
-Tak?
-Kocham cię.- powiedział.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam mu i wtuliłam się w jego tors.
*Rano* *Oczami Harrego*
Wstałem wcześniej, żeby zrobić śniadanie dla mojej księżniczki. Musiałem się jeszcze upewnić, że wszystko jest idealnie przygotowane na naszą randkę. Pojechałem na miejsce. Wszystko było gotowe. Odetchnąłem z ulgą. Przynajmniej nie musiałem wszystkiego robić sam. Wróciłem do domu i zabrałem się za robienie śniadania. Zrobiłem jej ulubione naleśniki z bananami i truskawkami. Wszedłem do pokoju Demi. Jeszcze słodko spała. Wygląda ślicznie. Postanowiłem jej zrobić zdjęcie. Kiedy już to zrobiłem ustawiłem sobie na tapetę. Potem złożyłem na jej ustach pocałunek. Wtedy dziewczyna powoli zaczęła otwierać oczy.
-Takie pobudki to ja chcę codziennie.- powiedziała.
-Może być jeszcze lepsza.- powiedziałem i podałem jej talerz z naleśnikami.
-Dziękuję.- powiedziała a ja zacząłem kierować się w stronę drzwi.- Hej gdzie idziesz? Sama tego wszystkiego nie zjem.- powiedziała.
I tak minęło nam śniadanie. Oczywiście nie obyło się bez różnych pieszczot oraz karmienia się nawzajem. Kiedy skończyliśmy jeść powiedziałem.
-Ubieraj się, za godzinę wychodzimy.
-Jak to gdzie?- spytała zaskoczona.
-Niespodzianka.- powiedziałem i pocałowałem ją, a potem wyszedłem.
*Oczami Demi*
Hmm... Niespodzianka? To słodkie. Ciekawe gdzie mnie zabierze. Muszę przyznać, że jestem strasznie ciekawa. Ubrałam się tak i zeszłam na dół. Na dole nikogo nie było. Zdziwiłam się. Na drzwiach wejściowych znalazłam karteczkę z napisem ' Idź na podjazd '. Poszłam więc na podjazd. Tam czekał na mnie samochód, w którym siedział Lou. Kiedy mnie zobaczył, otworzył szybę od strony pasażera.
-Wskakuj.- powiedział.
-Ale...- nie dokończyłam bo mi przerwał.
-Nic nie mów tylko wsiadaj.
Nie kłóciłam się z nim dłużej tylko wsiadłam do auta. Jechaliśmy jakieś pół godziny. Louis zatrzymał się pod jakimś wielkim budynkiem.
-Louis, dlaczego tu przyjechaliśmy?- spytałam.
Ten wysiadł z samochodu, obszedł go dookoła i otworzył mi drzwi.
-Wysiadaj.- powiedział.
Nie chciało mi się z nim kłócić, więc po prostu wyszłam z auta. Po chwili Louis odjechał z piskiem opon. Podeszła do drzwi do budynku. Zobaczyłam na nich karteczkę z napisem ' Wejdź do środka '. Weszłam do budynku. Przy windzie była kolejna karteczka ' Na samą górę :) ' Wcisnęłam przycisk z numerkiem 19. Było to najwyższe piętro w wieżowcu. Winda jechała kilka minut. Kiedy już się zatrzymała, wyszłam z niej. Przy schodach prowadzących na dach zobaczyłam kolejną karteczkę ' Jeszcze wyżej ;) '. Weszłam po schodach. To co tam zobaczyłam było piękne. Harry stał tam z bukietem żółtych tulipanów. Podał mi je. Jednak zauważyłam tam jeszcze jedną karteczkę. Pisało na niej ' Jesteś u celu <3 '. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zadał sobie tyle trudu. Awww <3.
-Jeju Harry, to piękne.- powiedziałam i przytuliłam go.
-To jeszcze nie koniec.- powiedział i złapał mnie za rękę.
Zaprowadził mnie jeszcze dalej. Po chwili moim oczom ukazał się koc a na nim mnóstwo smakołyków. Zaczęliśmy się nawzajem karmić jedzeniem. Hmm... powtórka z rozrywki? Jedliśmy, ale ja byłam już pełna.
-Harry błagam cię już nie mogę.- powiedziałam kiedy chciał mi wepchnąć do ust kolejną truskawkę.
-Ostatnia.- powiedział.
-Nie Harry, zaraz zwymiotuję.- powiedziałam śmiejąc się.
-No dobra.- powiedział i mnie pocałował.- Mam coś jeszcze.
-Kolejna niespodzianka?- spytałam.
-Nie do końca.- powiedział i pokazał mi dwie gitary.
-Po co dwie?- spytałam.
-Jedna dla ciebie, a druga dla mnie.- powiedział.
-To ty umiesz grać?- spytałam zaskoczona.
On tylko posłał mi uśmiech. Usiedliśmy z powrotem na kocu. Zaczęłam grać. Sama nie wiem co, po prostu grałam jakieś przypadkowe melodie. Później zaczęłam sobie podśpiewywać.
' They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us '
-Co to było?- spytał Hazz.
-Tak sobie śpiewam.- powiedziałam.
-Czekaj, czekaj to było na prawdę dobre.- powiedział.
-Serio?- spytałam.
-Tak, możesz to zaśpiewać jeszcze raz?- spytał.
Zrobiłam to o co poprosił. Po chwili jeszcze Hazza dorzucił swoje trzy grosze. Tak powstała piosenka 'They don't know about us'. Nie wiem ile ją pisaliśmy, ale zaczęło się ściemniać. Kiedy niebo było już czarne położyliśmy się na kocu i oglądaliśmy gwiazdy. Po kilku godzinach poczułam, że odpływam...
*Oczami Harrego*
-Okej słońce, czas się zbierać.- powiedziałem, ale ona mi nie odpowiedziała.
Spojrzałem na nią. Spała. Uśmiechnąłem się pod nosem. Uwielbiam patrzeć jak śpi. Wziąłem ją na ręce i zniosłem po schodach. Później pojechaliśmy windą na dół, a potem położyłem ją na tylnich siedzeniach samochodu, a sam usiadłem za kierownicą. Byłem trochę zmęczony, ale dojechałem bezpiecznie do domu. Zaparkowałem samochód i zaniosłem Demi do jej łóżka. Położyłem się obok niej, przytuliłem ją i zasnąłem ze świadomością, że właśnie trzymam w rękach cały swój świat.
_______________________________________________________________
Siema xD
Co tam słychać?
PS. Wiem , że ' they don't know about us' napisali Louis i Harry, ale na potrzeby opowiadania troche to zmieniłam.
Pozdrawiam ;****
aawwww.... Wzruszyłam sie ;)) cudny rozdział !! :* czekam na nn
OdpowiedzUsuńświetne <333 kocham cię ;**
OdpowiedzUsuńwpadnij do mnie. Prosze :D : onedirection9277.blogspot.com
OdpowiedzUsuń