sobota, 29 września 2012

Rozdział 5

*Oczami Demi*
Obudziłam się i przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem. Dopiero po chwili skojarzyłam, że jestem w Londynie. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Weszłam do pokoju i spojrzałam za okno. Pogoda dopisywała, więc z walizki wyjęłam jasną sukienkę na ramiączkach i różowe bolerko. Ubrałam się w wybrany zestaw i zaczęłam szukać prostownicy. Szukałam, szukałam i nie mogłam znaleźć. Szlag, pewnie zapomniałam z domu. Zrezygnowana zostawiłam włosy naturalnie pokręcone. Założyłam jeszcze tylko duże kolczyki i zrobiłam delikatny makijaż. Efekt końcowy był taki. Nie było tak źle.
Zeszłam na dół bo usłyszałam jakieś krzyki. Zapewne chłopcy już wstali. To co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Harry i Louis bili się marchewkami (?), Zayn gonił Nialla, który trzymał w dłoni lusterko, a Liam próbował to ogarnąć. Ale najdziwniejsze było to, że wszyscy oprócz Liama byli w samych bokserkach. Patrzyłam na to zdziwiona. Więc tak wygląda u nich NORMALNY poranek. Whatever xd.
-O Demi.-powiedział Louis.
-Cześć.-krzyknęli wszyscy
-Hej.-powiedziałam nieśmiało.
-Ooo moja siostrzyczka nie wyprostowała włosów. To dobrze. Kocham twoje loczki.-powiedział Lou głosem dziecka.
-Idź się odziej.-powiedziałam i poszłam do kuchni zrobić tej bandzie idiotów jakieś śniadanie.
Zrobiłam jajecznicę, naleśniki z nutellą i bananami oraz omlet z czekoladą.
-Chłopaki śniadanie.-krzyknęłam.
Oczywiście pierwszy pojawił się Niall.
-Co tak ładnie pachnie?-spytał.
-Yyym śniadanie?-powiedziałam.
-Sama to zrobiłaś?
-Eee no tak.-odpowiedziałam.
-Wyjdziesz za mnie.-zapytał klęcząc.
-Jedz.-zaśmiałam się.
Po chwili do kuchni weszli chłopcy.
-Normalne śniadanie.-powiedział Harry gapiąc się na omlet tak jakby miał się na niego rzucić.
Spojrzałam na nich pytająco.
-No bo zwykle nie mamy czasu, aby gotować. Śniadania jemy w Nados albo po prostu zamawiamy pizzę.
-Serio?-spytałam
Wszyscy przytaknęli.
-Demi, ale wiesz, że to, że u nas mieszkasz nie znaczy, że musisz nam gotować.-powiedział Liam
-Ale może.- powiedział Niall pałaszując już czwartego omleta.
Zaśmialiśmy się.
-To co dzisiaj robimy?-zapytał Harry
-Szczerze to nie chce mi się dzisiaj nigdzie wychodzić.-powiedział Liam a reszta go poparła.
-To co ? Zostajemy w domu.
-Jasne. Może trochę lepiej się poznamy.-powiedział Harry i puścił mi oczko.
Poszliśmy do salonu i włączyliśmy jakiś nudny film. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy Louisa.
-To co teraz robimy?-zapytał Zayn kiedy film się skończył.
-Gramy w butelkę!-wydarł się Harry.
Niall poszedł po jakąś butelkę, a my usiedliśmy w kółeczku. Niall wrócił z butelką i kiełbasą. Whatever x2.
Pierwszy kręcił Zayn. Wypadło na Nialla.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.-powiedział Blondyn dumnie wypinając pierś.
-Hmm zemszczę się za moje lusterko.-powiedział Zayn z miną psychopaty, a w oczach blondyna zobaczyłam strach xd.
-Wyjdź na dwór NAGI i krzyknij 'Zayn Malik jest najprzystojniejszym facetem na świecie'-powiedział Zayn.
Niall wstał i zaczął się rozbierać. Szybko wybiegł na dwór i wykonał zadanie. Oczywiście nie obyło się bez głupawki z naszej strony. Chłopak wszedł z powrotem do domu i zaczął się ubierać. Blondyn zaczął kręcić i wypadło na Harrego.
-Prawda czy wyzwanie?
*Oczami Harrego*
-Wyzwanie.-powiedziałem.
Chciałem w ten sposób zaimponować Demi.
-Przynieś mi colę. Suszy mnie po tej kiełbasie.-powiedział Niall
Spojrzałem na niego zdziwiony.
-To tyle?-spytałem
-No tak.
Przyniosłem mu colę i zakręciłem butelką. Wypadło na Demi.
-Wyzwanie.-powiedziała cicho
-Zaśpiewaj nam coś.-powiedziałem.
-No nie wiem.
-No weź i tak już słyszeliśmy jak śpiewasz.
-No dobra.-powiedziała
Demi poszła po gitarę i już po chwili była z powrotem na dole.
Zaczęła grać a ja wsłuchałem się w tekst piosenki.
<klik>
We’re like a melody with no words
Until we figure them out
We sing la, la, la, la, la, la
I know it’s simple yeah, but it’s worked
Right up to now
Cuz up to now
Everyday’s been like a dream world
But now you’re not just in my head, oh, no

CHORUS
Will we remember different summers
It’s like tossing your heart
To see where it lands
Heads is easy
Tails is harder to plan
If we’re starting all over again and again and again

You know that I can’t help but wonder
What’s gonna happen next
I’m a little curious
Every star that I’ve stood under
When you were under it, too
Did you ever think about us
I hope you did cuz I can tell you
That’s something I’ll never forget

Chorus

Only friends
Just beginning
But I hope that we find it again
So we can go from here

Chorus
Will we remember different summers
 It’s like tossing your heart
To see where it lands
Heads is easy
Tails is harder to plan
If we’re starting all over again and again and again

Byłem oczarowany jej śpiewem. Śpiewała tak czysto widać, że sprawiało jej to przyjemność. Skończyliśmy grać bo usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem...
________________________________________________________________________
taki nijaki. w sumie jest o niczym, jutro postaram się dodać ciekawszy, ale nic nie obiecuję bo na pon muszę przeczytać romeo i julie xd
dziękuję za komentarze ; **

Rozdział 4

*Oczami Demi*
Usłyszałam huk na dole. Odłożyłam laptopa, którego trzymałam na kolanach i zeszłam na dół. Nie spodziewałam się takiego widoku. Harry leżał skulony na ziemi, a chłopcy okładali Daniela.
-Co tu się dzieje?!-krzyknęłam ze łzami w oczach.
-Demi, Demi skarbie, proszę wróć do mnie.-powiedział i chciał do mnie podejść, ale chłopcy go trzymali.
-Wynoś się stąd słyszysz! Wyjdź!-krzyknęłam .
-To jeszcze nie koniec.-powiedział i wyszedł.
Kiedy wyszedł od razu podbiegłam do Harrego, o którym wszyscy najwyraźniej zapomnieli.
-Wszystko w porządku?-zapytałam z troską
-Tak. Wszystko okej.-odpowiedział.
-Strasznie cię za niego przepraszam. To moja wina.-powiedziałam, a po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy.
-Hej mała to nie twoja wina.-powiedział Louis i przytulił mnie.
-No właśnie. To raczej moja wina. Nie powinienem go tu wpuszczać.-powiedział Harry.
-Ej na pewno wszystko okej. Może pojedziemy do szpitala?-zapytałam.
-Wszystko gra.-zapewnił.
-Na pewno?-spytałam.
-Tak na pewno.-odpowiedział z uśmiechem.
-Jeszcze raz przepraszam.- powiedziałam i poszłam do siebie.
Tyle mnie kosztowało żeby mu nie wybaczyć. Może i mnie zranił, ale ja wciąż go kocham. Może kocham to nie odpowiednie słowo, ale może moje uczucia do niego nie do końca wygasły. Nie chciałam teraz o tym myśleć. Chciałam się cieszyć tym, że Lou przyjechał. Chciałam się nacieszyć jego obecnością bo w końcu niedługo znów wróci do Londynu. Tak bardzo chciałabym go mieć przy sobie. Chciałabym żebyśmy z mamą, Joshem i Louisem stworzyli normalną rodzinę. Żebyśmy jedli razem posiłki. Chciałabym się kłócić z bratem o głupoty. Chciałabym żebyśmy spędzali czas razem. Zamiast tego rodzice ciągle pracują. W domu od tygodnia zajmuje się mną niańka. Taaa niańka dla 16 letniej dziewczyny. Louis jest cały czas w Londynie. Może i mam dużo kasy, ale praktycznie nie mam rodziny. Chciałabym mieć normalną rodzinę.
Rozmyślałam tak nad moim życiem i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Oczami Herrego*
-Kto to był?-spytałem
-To były chłopak Demi. Daniel.-odpowiedział Louis.
-Czego on od niej chciał?-zapytał Liam
-Pewnie, żeby do niego wróciła.-powiedział Louis.
-To wiemy.- powiedział Liam - Musi ją kochać skoro nawet po tym jak z nim zerwała stara się o nią-powiedział.
-Ale to on z nią zerwał.-powiedział Louis.
-Jak to?-zdziwiłem się.-zerwał z nią a teraz chce do niej wrócić ?-zapytałem.
-Nie wiem czego on od niej chce, ale nie pozwolę, żeby znowu ją skrzywdził.-powiedział Lou.
-Louis, dlaczego tu przyjechaliśmy?-spytałem
-No dobra. Musicie coś wiedzieć o mojej siostrze.-powiedział.- Więc. Jak miała 14 lat miała anoreksję.
Spojrzałem na niego zdziwiony. Jego oczy się zeszkliły.
-W szkole przechodziła przez piekło. Wszyscy w szkole ją wyzywali, że jest gruba. Pamiętam jak płakała po nocach. Jak się cięła. Patrzyłem jak cierpi i nic nie mogłem z tym zrobić.-mówił, ale sprawiało mu to trudność.
-Kiedy się dowiedziałem, że Daniel z nią zerwał, wiedziałem, że zacznie się za to obwiniać, że będzie się zastanawiać dlaczego. Znam ją bardzo dobrze, a kiedy usłyszałem, że od tygodnia nic nie jadła musiałem przyjechać. Nie chce żeby znów była chora.-zakończył swój monolog i rozpłakał się.
Podszedłem do niego i przytuliłem go.
-Spokojnie stary. Przecież jest już dobrze.-powiedziałem.
-Nie o to chodzi. Boję się, że jak wrócimy do Londynu to on znów ją zacznie nachodzić, a ona nie wytrzyma, że znów zacznie się głodzić lub ciąć.-powiedział.
-Stary przecież zostajemy tu jeszcze tydzień na pewno coś wymyślimy.-starałem się go pocieszyć.
-No właśnie nie.-powiedział Liam.- Pojutrze mamy być w Londynie bo mamy wywiad. Potem jakieś sesje i kilka koncertów. Jutro musimy wrócić do Londynu.
-Co?!-ja jej tu nie zostawię !-krzyknął Louis.
-Ej a może pojechałaby z nami do Londynu i została tam na wakacje?-odezwał się Niall
-Właśnie.-powiedział Zayn.- Miałbyś ją przy sobie i nie martwiłbyś się o nią.
-Na prawdę mogłaby z nami jechać?-zapytał uciesznony.
Wszyscy przytaknęli. Ja również się cieszyłem. Będę mógł ją lepiej poznać.
-Okej to postanowione. Jutro jedziemy do Londynu. A teraz chodźmy spać bo jestem zmęczony-powiedział Liam.
Każdy rozszedł się do pokoju ja również poszedłem do siebie. Położyłem się i zasnąłem.
*Następnego dnia oczami Demi*
Obudziłam się i spojrzałam na komórkę 10:21. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Ubrałam się w to. Zeszłam na dół, gdzie byli już wszyscy oprócz rodziców. No tak praca.
-Hej Demi-powiedział Niall z pełnymi ustami.
-Hej-zaśmiałam się.
-Proszę,-powiedział Louis podając mi talerz z tostami.
-Dziękuję.-powiedziałam i zaczęłam jeść.
-To co dzisiaj robimy?-zapytałam.
-Noo... bo wiesz. Musimy dzisiaj wracać do Londynu.-powiedział Louis.
Momentalnie posmutniałam. Znowu zostawia mnie samą. Przecież dopiero wczoraj przyjechał.
-Wiesz jakoś nie jestem głodna.-powiedziałam i odeszłam od stołu.
*Oczami Louisa*
-No idź do niej i jej powiedz.-powiedział Liam.
Pobiegłem za nią. Wszedłem do jej pokoju. Siedziała na parapecie. Podszedłem do niej i ja przytuliłem.
-Dlaczego nie zjadłaś.-spytałem
-Znowu mnie zostawiasz.-powiedziała smutno nawet na mnie nie patrząc.
-A kto powiedział, że cię zostawiam.
-Przecież jedziecie dzisiaj do Londynu.-spojrzała na mnie. W jej oczach pojawiły się łzy.
-No tak. Ale ja cię nigdzie nie zostawiam.
-Co?-zdziwiła się.
-Jedziesz z nami.
-Na prawdę?-spytała a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-Pakuj się.-puściłem jej oczko i wyszedłem.
*Oczami Demi*
Tak się cieszę, że jadę z chłopakami. Nareszcie spędzę całe wakacje z moim bratem. I może wreszcie uwolnię się od myśli o Danielu. Spojrzałam na gitarę, która leżała w koncie pokoju. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam grać piosenkę, którą niedawno napisałam. Nazywała się Catch me. Po chwili zaczęłam śpiewać.
Before I fall
Too fast
Kiss me quick
But make it last
So I can see
How badly this will hurt me
When you say goodbye
Keep it sweet
Keep it slow
Let the future pass
And don't let go
But tonight
I could fall too soon
Under this beautiful moonlight

But you're so hypmotizing
You've got me laughing while I sing
You've got me smiling in my sleep
And I can see this unraveling
Your love is where I'm falling
But please don't catch me...

See this heart
Won't settle down
Like a child running
Scared from a clown
I'm terrified
Of what you do
My stomach screams
Just when I look at you
Run far away
So I can breathe
Even though you're
Far from suffocating me
I can't set my hopes too high
'Cause every hello ends with a goodbye

But you're so hypnotizing
You've got me laughing while I sing
You've got me smiling in my sleep
And I can see this unraveling
Your love is where I'm falling
But please don't catch me...

So now you see
Why I'm scared
I can't open up my heart without a care
But here I go
It's what I feel
And for the first time in my life I know it's real

But you're so hypnotizing
You've got me laughing while I sing
You've got me smiling in my sleep
And I can see this unraveling
Your love is where I'm falling
So please don't catch me
If this is love please don't break me
I'm giving up so
Just catch me

Gdy skończyłam grać usłyszałam brawa. Odwróciłam się w stronę drzwi stało tam całe 1D. Przyglądali mi się z uśmiechami.
-Wow! Jesteś świetna.-powiedział Liam
-Widzicie jaką mam utalentowaną siostrę.-powiedział Lou.
-Jej. Dziękuję.-Powiedziałam nieśmiało.
-Spakowałaś się.-Spytał Lou
-Jeszcze nie.
-No to na co czekasz. Wyjeżdżamy za 2 godziny.
Zaczęłam się pakować. Po jakieś godzinie wszystko miałam ogarnięte. Zeszłam na dół z walizką i czekałam na chłopaków.Po chwili wszyscy się zeszli.
-To co jedziemy?-zapytał Liam
-Jasne.-powiedziałam
Droga minęła spokojnie. Chłopcy cały czas mnie rozśmieszali mnie.
-Już jesteśmy.-powiedział Zayn.
Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę domu. Lou wziął moją walizkę i zaprowadził mnie do mojego pokoju.
-Jakbyś czegoś potrzebowała to wiedz gdzie mnie szukać.-powiedział Lou pokazując drzwi na przeciw mojego pokoju.
-Dziękuję.-przytuliłam go.
-Nie ma sprawy. Cieszę się, że tu jesteś.- powiedział i wyszedł.
Poszłam do łazienki. Zrobiłam to co miałam zrobić, ubrałam piżamę i poszłam spać.

piątek, 28 września 2012

Rozdział 3

*Oczami Harrego*

Usłyszałem kroki. Odruchowo spojrzałem w stronę schodów. Tam zobaczyłem śliczną dziewczynę. Miała czarne, długie, wyprostowane włosy. Była piękna. Sam nie wiem co mnie tak w niej oczarowało bo przecież na pierwszy rzut oka wyglądała jak normalna dziewczyna. Ale kiedy ją zobaczyłem świat się zatrzymał.
Z tego stanu wyrwał mnie głos Louisa:
-Chłopaki poznajcie moją siostrę Demi. Demi to są Liam, Zayn, Niall i Harry.
Chłopcy przywitali się z Demi. Hmm... Demi jakie ładne imię.
-Harry, Harry !!-Louis zaczął mi machać rękami przed twarzą
Dopiero teraz się zorientowałem, że cały czas na nią patrzę. Odwróciłem wzrok i zalałem się rumieńcem.
Nie chciałem na nią patrzeć bo wiem, że utonął bym w jej pięknych brązowych oczach. Boże co ona ze mną robi. Chwila znam dziewczynę dwie minuty, a ona tak na mnie działa? Czy... czy ja się zakochałem. Nie to nie możliwe. Ja nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Poza tym... to siostra mojego przyjaciela.
Powoli przesunąłem wzrok znów na nią. Wydaje się być nieśmiała. Uśmiechała się. Jaki ona ma śliczny uśmiech.
-Co o tym sądzisz Harry?-spytał Liam
-Hę?-nie wiedziałem o co chodzi
-Co ty taki zamyślony dzisiaj?-zapytał Zayn
-Pytałem czy nie poszlibyśmy jutro do Wesołego Miasteczka-zapytał Liam
-Możemy iść-odparłem zamyślony.
W mojej głowie była cały czas ONA. Co się ze mną dzieje? Kurde. Muszę ochłonąć. Poszedłem do łazienki. Spokojnie Harry. Oddychaj. Kurwa. Czemu ona tak na mnie działa? Przecież to tylko zwykła dziewczyna. Prawda ?! Umyłem twarz zimną wodą po czym wyszedłem z łazienki. Dopiero teraz zorientowałem się, że na dworze jest ciemno. Spojrzałem na telefon. 20:18. Ile ja siedziałem z tej łazience? Rozejrzałem się po salonie. Na kanapie siedział jedynie Louis.
-Hej gdzie reszta?-zapytałem chłopaka
-Liam i Zayn robią kolację, a Niall i Demi poszli wziąć prysznic.-odpowiedział nie odrywając wzroku od telewizora.
-Aha-odpowiedziałem trochę znudzony.
Tak na prawdę wogule mnie nie obchodziło gdzie są chłopcy. Chciałem tylko wiedzieć gdzie jest Demi. Ehh muszę się dowiedzieć o niej czegoś więcej.
-Louis?-powiedziałem
-Tak?
-Opowiedz mi coś o swojej siostrze-powiedziałem
-A co chcesz wiedzieć?-zapytał
-No-zastanowiłem się-dlaczego tak nagle chciałeś tu przyjechać? Wiedziałem, że to ma jakiś związek z Demi.
-Wiesz.-zawahał się.
Nie dokończył ponieważ w domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Zrezygnowany poszedłem otworzyć. Kiedy pociągnąłem za klamkę ktoś wepchnął się do środka. Nie wiedziałem kto to, ale już po chwili leżałem na podłodze zwijając się z bólu...
___________________________________________________________________________________
 Wiem, że krótki. przepraszam. jutro dodam 4 bo dzisiaj już nie wyrobię. proszę o komentarze. motywują mnie. pozdrawiam ;*

czwartek, 27 września 2012

Rozdział 2

*Oczami Louisa*
Delikatnie wcisnąłem dzwonek do drzwi. Już po kilku sekundach w drzwiach pojawiła się moja mama. Minę miała raczej smutną. Od razu ją przytuliłem.
-Jest u siebie-szepnęła mi do ucha.
Od razu pobiegłem do jej pokoju. Kiedy tam wszedłem zastałem przykry widok. Moja mała siostrzyczka leżała na łóżku i płakała. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
*Oczami Demi*
-Louis-zapytałam wciąż płacząc.
-Cii-uspokajał mnie.
Mocniej się w niego wtuliłam. Czułam się tak bezpiecznie. Przy Danielu nigdy się tak nie czułam. Louis zawsze potrafił poprawić mi humor.
-Co ty tu robisz?-zapytałam
-To już własnej siostry nie mogę odwiedzić?-spytał z uśmiechem.
Odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem.
-Ej mała. Nie płacz już. On nie był ciebie wart. To jeden z takich facetów, którzy myślą tylko o jednym. Zasługujesz na kogoś dużo lepszego.
-Dziękuje Louis. Dziękuje, że przyjechałeś-powiedziałam
-Nie ma sprawy mała. Wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko-powiedział
-Jesteś najlepszym bratem na świecie-uśmiechnęłam się.
-Wiem-zaśmiał się-dobra ubieraj się i złaź na dół poznasz chłopaków-powiedział
-Zaraz, jakich chłopaków?-zapytałam ciekawa
-Chłopaków z zespołu. Przyjechali razem ze mną.-odpowiedział
-Okej daj mi 20 minut-powiedziałam
Louis wyszedł z pokoju a ja poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w to i wyprostowałam włosy. Zrobiłam lekki makijaż, a blizny na nadgarstku zakryłam kilkoma bransoletkami. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół...
____________________________________________________________________________
Takie ło. Jutro rozdział 3 i jak zdążę to 4

Rozdział 1

*Tydzień później*
Już od tygodnia nie wychodzę z pokoju. Mama przynosi mi jedzenie, ale nie jem go. W ciągu tego tygodnia zjadłam jedynie dwa jabłka. Ważę 45 kilo. Mama mówi, że jak nie zacznę jeść to wyśle mnie do kliniki. Ale ja nie potrafię. Cały czas myślę o Danielu.
*Oczami Louisa*
-Halo?-zapytałem naciskając zieloną słuchawkę.
-Louis proszę cię przyjedź jak najszybciej- usłyszałem zdenerwowany głos matki.
-Jak to co się dzieje?-spytałem
-Demi, ona...Daniel z nią zerwał.
-Co?!-zapytałem zdenerwowany
-Proszę przyjedź. Ona siedzi już cały tydzień w pokoju i nic nie je.
-Będę za jakieś 3 godziny.-powiedziałem i się rozłączyłem. Pobiegłem do pokoju i zacząłem pakować najważniejsze rzeczy. Chwile potem do mojej sypialni wszedł Harry.
-Stary co ty robisz?-zapytał
-A nie widać?-spytałem poddenerwowany.
Znam swoją siostrę bardzo dobrze. Wiem, że bardzo szybko przywiązuje się do ludzi. A z Danielem byli rok. Mogę sobie tylko wyobrazić jak cierpi. Kurde jak go dorwę to zabiję gnoja !
-No widać, ale po co się pakujesz?-spytał Harry
-Jadę do Doncaster.-odpowiedziałem
-Po co?-nie dawał za wygraną
-To już nie mogę odwiedzić swojej rodziny?!-zapytałem wściekły
-Nie no możesz tylko tak nagle wyjeżdżasz.-powiedział i chciał wyjść, ale go zatrzymałem
-Harry przepraszam. Jestem zdenerwowany.-powiedziałem
-Rozumiem. Ej a może byśmy pojechali z tobą. Wreszcie poznamy twoją siostrę.-spytał No tak. Kiedy chłopcy byli w Doncaster Demi była na obozie muzycznym.
-Okej-powiedziałem-pakujcie się wyjeżdżamy za godzinę.

Prolog

-Jak to koniec?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Sorry mała. Znajdziesz kogoś innego.-powiedział po czym po prostu odszedł. Nie mogę w to uwierzyć. Zerwał ze mną. I to jeszcze w naszą rocznicę. Cała zapłakana wróciłam do domu. Na szczęście rodziców nie było w domu. Josh jest moim ojczymem, ale traktuje go jak ojca. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Łzy leciały mi z oczu i nie potrafiłam tego powstrzymać. Dlaczego ze mną zerwał ? Bo nie chciałam się z nim przespać. Tak ostatnio spytaj czy nie czas już na kolejny krok naszego związku. Ale ja odpowiedziałam, że nie jestem gotowa. A może dlatego, że nie odpowiadam jego oczekiwaniom. Stanęłam przed lustrem i przyglądałam się sobie. Ostatnio trochę przytyłam, ale lekarz powiedział, że to dobrze. Na pewno? Chyba nie. Obiecałam to sobie, ale nie dam rady. Chwyciłam srebrny przedmiot, który leżał w szufladzie w szafce obok mojego łóżka. Przejechałam nim kilka razy po nadgarstku. Krew leciała ciurkiem po moje ręce. Poszłam do łazienki i zawinęłam rękę w bandaż. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. ______________________________________________________________________________________ No to mamy prolog. Baaardzo proszę o komentarze. Będą mnie motywować. Pierwszy rozdział jeszcze dzisiaj.