Poczułam jak ktoś siada obok mnie. To był on. To był Daniel. Po chwili milczenia on...
-Tęskniłem z tobą.- powiedział.
-Czego chcesz?- zapytałam z nutką strachu w głosie.
-Dobrze wiesz czego chce.- odpowiedział.- Demi uwierz mi, ja się na prawdę zmieniłem.
-Kochasz mnie?- spytałam.
-Jasne.- powiedział trochę zdziwiony.
-Więc pozwól mi odejść.- powiedziałam i chciałam odejść, ale on złapał mnie za nadgarstek automatycznie sprawiając, że wróciłam do poprzedniej pozycji.
-Nie pozwolę.- powiedział i chciał mnie pocałować, ale mu na to nie pozwoliłam.
-Daj mi spokój.-powiedziałam.- Proszę.
Odeszłam. Po chwili się rozpłakałam. Boję się go. Boję się, że coś mi zrobi, albo gorzej, że zrobi coś chłopakom. Postanowiłam wrócić do domu. Oczywiście Lou mnie opieprzył. Norma. Poszłam do kuchni coś zjeść. W kuchni siedział Harry.
-Hej.- powiedziałam.
-Hej.-odpowiedział.- Gdzie byłaś?- spytał.
-Tu i tam.- starałam się to powiedzieć obojętnie i nie pokazywać strachu, ale chyba jednak mi się nie udało.
-Ej co jest?- spytał z troską w głosie.- Coś cię gryzie?- spytał.
*Oczami Harrego*
-Nie, wszystko jest okej.- powiedziała i wyszła z kuchni.
Coś mi tu nie grało. Coś było nie tak. Tylko co? Mam wrażenie, że to ma związek z jej byłym. Od zerwania ją prześladuje. Martwi mnie fakt, że on wie gdzie ona jest. Boję się, że może jej coś zrobić. Dobra koniec. Nie mogę się tak o nią martwić. Przecież jest dużą dziewczynką. Głowę miałem pełną najróżniejszych myśli.
Z tego wszystkiego zasnąłem.
*Oczami Nialla*
W piątek. Już w piątek są urodziny Demi. W piątek powiem jej co do niej czuję. Boję się. Strasznie się boję, ale już postanowiłem. Nie mogę przed tym uciekać. Muszę to zrobić zanim Harry zacznie działać. On zawsze dostaje to czego chce. On ją tylko wykorzysta i zostawi. A ze mną będzie jej dobrze. Będę się nią opiekował. Do jej urodzin zostały zaledwie dwa dni. Musiałem się wszystkim zająć. Nie do końca sam, chłopcy mi pomagali, ale ja chciałem żeby wszystko było idealnie. Musiałem wszystkiego dopilnować. Zamówiłem już tort urodzinowy. Zostało jeszcze kupić prezent. Postanowiłem, że kupie jej coś co będzie jej o mnie przypominało. Postawiłem na naszyjnik. Poszedłem do jubilera kupiłem śliczny naszyjnik z literą 'N'. Teraz musiałem tylko spytać chłopaków co jej kupili. Ehh czemu ja muszę o wszystkim myśleć. Najpierw poszedłem do Louisa. On pokazał mi sukienkę. Potem poszedłem do Zayna. On kupił Demi bransoletkę. Li kupił takie i takie kolczyki. Poszedłem jeszcze do Harrego, ale spał więc postanowiłem zostawić go w spokoju. Zadzwoniłem jeszcze do paru osób żeby się upewnić, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik w czasie imprezy.
*Dzień imprezy* *Oczami Demi*
Dziś są moje 16 urodziny. Dziewczyny wyciągnęły mnie na zakupy. Chodzimy po sklepach już chyba czwartą godzinę.
-Możemy już wracać?- spytałam zmęczona.
-Jeszcze nie.- powiedziała Perrie podając mi sukienkę.- Przymierz.- powiedziała.
Posłusznie poszłam do przymierzalni i założyłam sukienkę. Po chwili przyniosła mi jeszcze koturny. Założyłam je i wyszłam z przymierzalni.
-Wow.- powiedziała Dan.
-Wyglądasz super.- powiedziała El.
-Musimy już iść.- powiedziała Dan i pociągnęła mnie za rękę w stronę wyjścia.
-Ale muszę się przebrać i zapłacić.- powiedziałam.
-Perrie już zapłaciła, przebierzesz się w domu.
Wyszłyśmy ze sklepu i pojechałyśmy do domu El. Perrie kazała mi przyjść do pokoju Eleanor. Później kazała mi zamknąć oczy. Zrobiłam to co kazały bo wiedziałam, że jakikolwiek sprzeciw nie ma sensu. Po jakichś 30 minutach otworzyłam oczy. W lustrze zobaczyłam osobę, która była podobna do mnie. No tak to ja. Miałam taką fryzurę i makijaż.
-Wow.- powiedziałam.- Dzięki dziewczyny, ale po co to?
-Zobaczysz.- powiedziały dziewczyny, które tez były już wyszykowane.
Wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy.
***************************************************
Kiedy dojechałyśmy dziewczyny zaprowadziły mnie pod drzwi i otworzyły je. Po chwili usłyszałam jak wszyscy wołają 'Niespodzianka!'. Bardzo się ucieszyłam. Jednak pamiętali.
-To dla wszystko dla mnie?- spytałam wciąż nie dowierzając.
-Wszystkiego najlepszego.- powiedział Niall i mnie przytulił.- Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję.-powiedziałam i jeszcze raz go przytuliłam.
Później wszyscy składali mi życzenia. Było świetnie. Chłopcy zaśpiewali mi 'Happy Birthday' i kilka swoich piosenek. Potem Zayn puścił wolny kawałek.
-Zatańczysz?- spytał Niall.
-Jasne.- odpowiedziałam.
Zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.
-Demi, bo ja muszę ci coś powiedzieć.- zaczął się jąkać, był zdenerwowany.
-Spokojnie Niall, możesz mi powiedzieć.- próbowałam go uspokoić.
-Bo wiesz... ja ... ja się za... zakochałem.- powiedział cicho.
Gdy to powiedział coś mnie ukuło w sercu. Nie chciałam się przyznawać, ale Niall mi się podobał. Taaak niedawno zerwał ze mną Daniel, kocham Harrego, a Niall mi się podoba. Super.
-Na prawdę? Cieszę się.- powiedziałam.- Kto to?
-Noo... to ty.- powiedział cicho.
Chyba się przesłyszałam. Niall wyznał mi miłość. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, wieć po prostu go pocałowałam.
-Zostaniesz moją dziewczyną?- spytał.
Pokiwałam tylko głową na 'TAK'
__________________________________________________________________________
heja kotki ;)
nareszcie dodałam ten rozdział ;) uff.
wiem, że miał być w sobotę, ale miałam małe problemy z komputerem, a wszystkie komentarze dodawałam z komórki.
mam nadzieję, że wam się spodoba rozdział ;*
jak będą 2 komentarze to już w piątek dodam EPILOG ;)
kocham was <3
wtorek, 30 października 2012
środa, 24 października 2012
Rozdział 10
Poszliśmy na parkiet. Harry wziął moje ręce i położył je na swojej szyi.
Natomiast jego ręce powędrowały na moją talię. Przysunął się bliżej
mnie. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Harry przybliżył się do mnie. Nasze
usta dzieliły milimetry gdy nagle...
Na parkiet wleciał Niall z rozłożonymi rękami i zaczął krzyczeć.
-Jestem samolotem!!!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Wszyscy oprócz mnie i Hazzy. Tak miałam nadzieję, że jednak mnie pocałuje. Jestem głupia. Przecież on jest pijany. Nawet jakby to zrobił, pewnie by żałował. Poszliśmy razem do baru. Harry wypił drinka, a mi podał sok. No tak. Chciałam sięgnąć po puszkę piwa, ale ktoś mnie powstrzymał. Tym ktosiem okazał się Harry.
-Mam nadzieję, że masz zamiar to zanieść Louisowi.- powiedział.
-Harry ja nie jestem już dzieckiem.- powiedziałam nieco wkurzona bo Harry był już trochę pijany.
-Ale nie masz jeszcze osiemnastu, więc wybacz mała.- powiedział i odszedł w stronę parkietu zabierając mi wcześniej puszkę.
Wykorzystałam to i wzięłam kolejne dwie. Usiadłam na kanapie.
-Nie powinnaś tego pić.- powiedział Li.
-To nie twoja sprawa.- warknęłam.
-Jak chcesz.- powiedział i odszedł.
Nie miałam zamiaru tu siedzieć ani minuty dłużej. Wzięłam 4 puszki piwa i poszłam do siebie. Usiadłam na łóżku i otworzyłam drugie już tego wieczoru piwo. Wypiłam je w mgnieniu oka. Potem następne i kolejne.
Zeszłam na dół po jeszcze. I tak spędziłam ten wieczór. Zasnęłam po chyba 9 puszce.
Rano obudził mnie ogromny ból głowy. Poszłam do łazienki. Wyglądałam strasznie. Rozmazany makijaż, rozczochrane włosy. Ogarnęłam się z lekka i ubrałam. Wzięłam jakieś tabletki na kaca i zeszłam na dół.
-O wstała moja śpiąca królewna.- powiedział Lou.
Posłałam mu tylko uśmiech. Starałam się nie okazywać, tego, że głowa mi pęka. W końcu tylko Liam wiedział, że wczoraj piłam. Jakby Lou się dowiedział miałabym łagodnie mówiąc przejebane.
-Jak spędziłaś wczorajszy wieczór?- spytał Zayn.- Od tańca z Hazzą nie widziałem cię.
-Poszłam się położyć.- powiedziałam.
-Moja kochana, grzeczna siostrzyczka.- powiedział Lou i potargał mi włosy.
Czułam jak Liam przeszywa mnie wzrokiem.
-Możecie tak nie krzyczeć?- spytał szeptem Niall.
-Ale my nie krzyczymy.- powiedział Liam.
-Kac morderca nie ma serca.- powiedziałam i się zaśmiałam.
-Tak poza tym jak tam lądowanie?- spytał Li.
-Jakie lądowanie?- zapytał Niall łapiąc się za głowę.
Zaśmiałam się. Niall samolotem. Tego jeszcze nie było.
-Co dziś robimy?- spytałam.
-Ja trzeźwieję.- powiedział Hazz.
Nadal miałam przed oczami scenę z wczorajszego wieczoru.
-Ja pójdę się przejść.- powiedziałam.
-Tylko weź telefon.- powiedział Lou.
Wzięłam telefon i kilka innych rzeczy i wyszłam z domu. Jeszcze nie wiedziałam gdzie idę, szłam po prostu przed siebie. Nogi zaprowadziły mnie po sklep muzyczny. W moich oczach pojawiły się iskierki kiedy zobaczyłam to cudeńko. Miałam przy sobie pieniądze, więc od razu ją kupiłam. Dla większości to po prostu zwykła gitara. Ale nie dla mnie. Poszłam nad jeziorko, nad którym byłam wczoraj i nastroiłam gitarę. Zaczęłam grać. Kiedy skończyłam usłyszałam melodię wydobywającą się z mojego telefonu.Na ekranie pojawił się napis 'Numer prywatny'
-Halo?
-Ja jeszcze z tobą nie skończyłem.- usłyszałam znajomy głos.
-K kto mówi?- spytałam drżącym głosem, chociaż już wiedziałam z kim rozmawiam.
Rozłączył się. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Poczułam jak ktoś siada obok mnie. To był on. To był Daniel. Po chwili milczenia on...
_____________________________________________________________________
Hejka ; )
Wiem, że krótki, ale to dlatego, że był tylko 1 komentarz, a ja chciałam dodać rozdział ;P
Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? ;)
Mi osobiście bardzo ;D
Kiedy następny?
Nie wiem może w piątek, najpóźniej w sobotę ;P
Kocham was :*
Na parkiet wleciał Niall z rozłożonymi rękami i zaczął krzyczeć.
-Jestem samolotem!!!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Wszyscy oprócz mnie i Hazzy. Tak miałam nadzieję, że jednak mnie pocałuje. Jestem głupia. Przecież on jest pijany. Nawet jakby to zrobił, pewnie by żałował. Poszliśmy razem do baru. Harry wypił drinka, a mi podał sok. No tak. Chciałam sięgnąć po puszkę piwa, ale ktoś mnie powstrzymał. Tym ktosiem okazał się Harry.
-Mam nadzieję, że masz zamiar to zanieść Louisowi.- powiedział.
-Harry ja nie jestem już dzieckiem.- powiedziałam nieco wkurzona bo Harry był już trochę pijany.
-Ale nie masz jeszcze osiemnastu, więc wybacz mała.- powiedział i odszedł w stronę parkietu zabierając mi wcześniej puszkę.
Wykorzystałam to i wzięłam kolejne dwie. Usiadłam na kanapie.
-Nie powinnaś tego pić.- powiedział Li.
-To nie twoja sprawa.- warknęłam.
-Jak chcesz.- powiedział i odszedł.
Nie miałam zamiaru tu siedzieć ani minuty dłużej. Wzięłam 4 puszki piwa i poszłam do siebie. Usiadłam na łóżku i otworzyłam drugie już tego wieczoru piwo. Wypiłam je w mgnieniu oka. Potem następne i kolejne.
Zeszłam na dół po jeszcze. I tak spędziłam ten wieczór. Zasnęłam po chyba 9 puszce.
Rano obudził mnie ogromny ból głowy. Poszłam do łazienki. Wyglądałam strasznie. Rozmazany makijaż, rozczochrane włosy. Ogarnęłam się z lekka i ubrałam. Wzięłam jakieś tabletki na kaca i zeszłam na dół.
-O wstała moja śpiąca królewna.- powiedział Lou.
Posłałam mu tylko uśmiech. Starałam się nie okazywać, tego, że głowa mi pęka. W końcu tylko Liam wiedział, że wczoraj piłam. Jakby Lou się dowiedział miałabym łagodnie mówiąc przejebane.
-Jak spędziłaś wczorajszy wieczór?- spytał Zayn.- Od tańca z Hazzą nie widziałem cię.
-Poszłam się położyć.- powiedziałam.
-Moja kochana, grzeczna siostrzyczka.- powiedział Lou i potargał mi włosy.
Czułam jak Liam przeszywa mnie wzrokiem.
-Możecie tak nie krzyczeć?- spytał szeptem Niall.
-Ale my nie krzyczymy.- powiedział Liam.
-Kac morderca nie ma serca.- powiedziałam i się zaśmiałam.
-Tak poza tym jak tam lądowanie?- spytał Li.
-Jakie lądowanie?- zapytał Niall łapiąc się za głowę.
Zaśmiałam się. Niall samolotem. Tego jeszcze nie było.
-Co dziś robimy?- spytałam.
-Ja trzeźwieję.- powiedział Hazz.
Nadal miałam przed oczami scenę z wczorajszego wieczoru.
-Ja pójdę się przejść.- powiedziałam.
-Tylko weź telefon.- powiedział Lou.
Wzięłam telefon i kilka innych rzeczy i wyszłam z domu. Jeszcze nie wiedziałam gdzie idę, szłam po prostu przed siebie. Nogi zaprowadziły mnie po sklep muzyczny. W moich oczach pojawiły się iskierki kiedy zobaczyłam to cudeńko. Miałam przy sobie pieniądze, więc od razu ją kupiłam. Dla większości to po prostu zwykła gitara. Ale nie dla mnie. Poszłam nad jeziorko, nad którym byłam wczoraj i nastroiłam gitarę. Zaczęłam grać. Kiedy skończyłam usłyszałam melodię wydobywającą się z mojego telefonu.Na ekranie pojawił się napis 'Numer prywatny'
-Halo?
-Ja jeszcze z tobą nie skończyłem.- usłyszałam znajomy głos.
-K kto mówi?- spytałam drżącym głosem, chociaż już wiedziałam z kim rozmawiam.
Rozłączył się. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Poczułam jak ktoś siada obok mnie. To był on. To był Daniel. Po chwili milczenia on...
_____________________________________________________________________
Hejka ; )
Wiem, że krótki, ale to dlatego, że był tylko 1 komentarz, a ja chciałam dodać rozdział ;P
Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? ;)
Mi osobiście bardzo ;D
Kiedy następny?
Nie wiem może w piątek, najpóźniej w sobotę ;P
Kocham was :*
niedziela, 21 października 2012
Rozdział 9
... Demi. Miała na plecach gitarę, a na ramieniu zawieszoną torbę.
-Gdzieś ty była?!-wydarłem się na nią.
-Lou spokojnie.-powiedziała.
-Jak mam być spokojny?! Wyszłaś nie wiadomo gdzie, nie wzięłaś telefonu.-krzyczałem i nie mogłem opanować emocji. Opanowałem się dopiero wtedy, kiedy w oczach Demi pojawiły się łzy.
-Demi.-powiedziałem i chciałem ją przytulić, ale ona odepchnęła mnie i pobiegła do siebie.
-Przesadziłeś.-powiedział Liam i poklepał mnie po ramieniu.
-Dzięki, zawsze umiałeś mnie pocieszyć.- odparłem z sarkazmem.
-Idź i ją przeproś.- powiedział Harry.
-Przejdzie jej.- odparłem.
Byłem już trochę zmęczony, więc poszedłem spać.
*Oczami Harrego*
Lou przesadził. I to bardzo. Rozumiem, że martwi o siostrę, ale nie musiał tak na nią krzyczeć. Postanowiłem do niej pójść. Zapukałem do drzwi jej pokoju.
-Idź sobie Harry.-powiedziała zapłakanym głosem.
-Skąd wiedziałaś, że to ja?- spytałem wchodząc do pokoju.
-Wiedziałam, że Lou nie przyjdzie.- powiedziała.
-Ale skąd wiedziałaś, że akurat ja?- dopytywałem chociaż w tej chwili mało mnie to obchodziło.
-Kobieca intuicja.- powiedziała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, który już po chwili znikł pod osłoną łez i smutku. Nienawidziłem na nią patrzeć w takim stanie. Nie wiedziałem co mam zrobić, więc po prostu ją przytuliłem.
-Hej spokojnie.-powiedziałem.
W sumie nie wiem czemu się tak przejęła słowami Louisa. Przecież rodzeństwo często się kłóci.
-Demi?- spytałem.- Czemu tak się tym przejęłaś? Przecież Lou to twój brat. Na pewno jeszcze nie raz się pokłócicie.-powiedziałem i posłałem jej uśmiech.
-Nie rozumiesz.- powiedziała.- Jak oprócz niego nie mam nikogo.- powiedziała.
Szczerze? Zdziwiłem się.
-A rodzice? Przyjaciele?- spytałem
-Rodzice? Proszę cię. Cały czas są w pracy. Wychowywały mnie niańki. Myślisz, że czemu mnie tu wysłali? Bo się o mnie martwią? Jasne. Wysłali mnie tu bo chcieli mieć problem z głowy. Nie zrozum mnie źle, kocham ich, ale czasem mam wrażenie, że jestem im nie potrzebna. A przyjaciele? Wszyscy są ze mną tylko kiedy czegoś potrzebują. Błagają mnie, żebym poznała ich z Louisem. A kiedy już dostają czego chcą po prostu odchodzą.- zakończyła swoją wypowiedź. Poczułem jak moje oczy robią się szklane. Więc wcale nie miała tak łatwo jak myślałem.
-Przepraszam, ja nie wiedziałem.- powiedziałem i jeszcze mocniej ją do siebie przytuliłem.
-Miałeś prawo nie wiedzieć.- powiedziała i uśmiechnęła się.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę i zasnęliśmy.
*Rano*
Obudziłem się nie w swoim łóżku. Po chwili wszystko sobie przypomniałem.Rozmowa z Demi. Spojrzałem na nią. Była wtulona we mnie. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Chciałbym się tak budzić codziennie. Całować ją na 'dzień dobry', wiedzieć, że jest tylko moja. Z zamyśleń wyrwał mnie cichutki głos.
-Harry?-spytała zdziwiona.- Co ty tu robisz?
-No.-powiedziałem zmieszany.- Rozmawialiśmy wczoraj i zasnęliśmy.- powiedziałem niepewnie.
-Spoko.- powiedziała i posłała mi śliczny uśmiech.
-Może zejdziemy na śniadanie?- spytałem chociaż wcale nie chciało mi się iść.
-Jasne, czekaj tylko się ubiorę.- powiedziała i weszła do łazienki.
Wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do siebie. Ubrałem się i czekałem na Demi. Po chwili wyszła. Miała na sobie krótkie spodenki, bluzkę i conversy. Wyglądała po prostu ślicznie.
-Nie musiałeś czekać.- powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Zeszliśmy na dół, gdzie byli już wszyscy. Zjedliśmy śniadanie.
-To co robimy?- spytała Niall.
-DOMÓWKAAA!!!- wydarł się Zayn.
Wszyscy się zgodzili.
-Wiec tak. Zayn i Niall jadą na zakupy, Ja i Lou zaprosimy gości, a Demi i Harry zajmą się dekoracjami.
Szepnąłem tylko Paynowi na uch ciche 'dziękuję' i zabraliśmy się z Demi do pracy. Kiedy skończyliśmy salon wyglądał świetnie. Poprzesuwaliśmy jeszcze meble, żeby było więcej miejsca do tańczenia. Zayn, który zdążył już wrócić z zakupów podłączał sprzęt.
-Okej goście zaproszeni.- oznajmił Liam.
-Wiec trzeba jeszcze tylko się przygotować.- powiedział Lou.
Wszyscy poszli do siebie.
*Oczami Demi*
Nie wiedziałam w co się ubrać. Poszłam po prysznic. Umyłam i wyprostowałam włosy. Zrobiłam sobie trochę mocniejszy makijaż. Założyłam sukienkę i buty. Tak wiem trampki do sukienki. Ale ja nie noszę szpilek. Źle się czuję w butach na obcasie. Poprawiłam jeszcze włosy i zeszłam na dół. Nie wiem czemu, ale czułam się jak jakiś plastik. Nie lubiłam mocnego makijażu. Na dole był tylko Harry i Lou. Bili się się marchewkami. Spoko. Kiedy mnie zobaczyli zaniemówili.
-Co jest mam coś na twarzy?- spytałam po chwili bo zaczęło mnie irytować to jak Harry na mnie patrzył.
-N nie. Wyglądasz ślicznie.- powiedział Hazz.
-Dziękuję.- powiedziałam i się zarumieniłam.
-Moja kochana siostra. Zawsze w trampkach.- powiedział Lou z uśmiechem.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Okazało się, że to dziewczyny. Wyglądały świetnie. Perrie miała na sobie to, Dan to, a El to. Powoli zaczęli schodzić się goście. Impreza się zaczęła. Imprezy to nie był mój klimat, więc poszłam usiąść. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Zayn tańczyła z Perrie, Liam z Dan, a Lou i El. Niall pożerał przekąski, a Harrego nie widziałam. Wstałam i zaczęłam się za nim rozglądać. Poszłam do kuchni. Znalazła się zguba. Serwował drinki. Wróciłam do salonu. Po chwili zaczęła lecieć wolna piosenka.
-Zatańczysz?- spytał mnie Harry, który jakimś cudem znalazł się obok mnie.
-Ale ja nie umiem tańczyć.- powiedziałam.
-To cię nauczę.-uśmiechnął się.
-No dobrze.- powiedziałam.
Poszliśmy na parkiet. Harry wziął moje ręce i położył je na swojej szyi. Natomiast jego ręce powędrowały na moją talię. Przysunął się bliżej mnie. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Harry przybliżył się do mnie. Nasze usta dzieliły milimetry gdy nagle...
______________________________________________________________________
Witam
po 1 chciałam przeprosić, że tak długo mnie nie było, ale musiałam w tydzień przeczytać krzyżaków ;0
kolejny po 3 komentarzach.
kocham was kotki :*
-Gdzieś ty była?!-wydarłem się na nią.
-Lou spokojnie.-powiedziała.
-Jak mam być spokojny?! Wyszłaś nie wiadomo gdzie, nie wzięłaś telefonu.-krzyczałem i nie mogłem opanować emocji. Opanowałem się dopiero wtedy, kiedy w oczach Demi pojawiły się łzy.
-Demi.-powiedziałem i chciałem ją przytulić, ale ona odepchnęła mnie i pobiegła do siebie.
-Przesadziłeś.-powiedział Liam i poklepał mnie po ramieniu.
-Dzięki, zawsze umiałeś mnie pocieszyć.- odparłem z sarkazmem.
-Idź i ją przeproś.- powiedział Harry.
-Przejdzie jej.- odparłem.
Byłem już trochę zmęczony, więc poszedłem spać.
*Oczami Harrego*
Lou przesadził. I to bardzo. Rozumiem, że martwi o siostrę, ale nie musiał tak na nią krzyczeć. Postanowiłem do niej pójść. Zapukałem do drzwi jej pokoju.
-Idź sobie Harry.-powiedziała zapłakanym głosem.
-Skąd wiedziałaś, że to ja?- spytałem wchodząc do pokoju.
-Wiedziałam, że Lou nie przyjdzie.- powiedziała.
-Ale skąd wiedziałaś, że akurat ja?- dopytywałem chociaż w tej chwili mało mnie to obchodziło.
-Kobieca intuicja.- powiedziała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, który już po chwili znikł pod osłoną łez i smutku. Nienawidziłem na nią patrzeć w takim stanie. Nie wiedziałem co mam zrobić, więc po prostu ją przytuliłem.
-Hej spokojnie.-powiedziałem.
W sumie nie wiem czemu się tak przejęła słowami Louisa. Przecież rodzeństwo często się kłóci.
-Demi?- spytałem.- Czemu tak się tym przejęłaś? Przecież Lou to twój brat. Na pewno jeszcze nie raz się pokłócicie.-powiedziałem i posłałem jej uśmiech.
-Nie rozumiesz.- powiedziała.- Jak oprócz niego nie mam nikogo.- powiedziała.
Szczerze? Zdziwiłem się.
-A rodzice? Przyjaciele?- spytałem
-Rodzice? Proszę cię. Cały czas są w pracy. Wychowywały mnie niańki. Myślisz, że czemu mnie tu wysłali? Bo się o mnie martwią? Jasne. Wysłali mnie tu bo chcieli mieć problem z głowy. Nie zrozum mnie źle, kocham ich, ale czasem mam wrażenie, że jestem im nie potrzebna. A przyjaciele? Wszyscy są ze mną tylko kiedy czegoś potrzebują. Błagają mnie, żebym poznała ich z Louisem. A kiedy już dostają czego chcą po prostu odchodzą.- zakończyła swoją wypowiedź. Poczułem jak moje oczy robią się szklane. Więc wcale nie miała tak łatwo jak myślałem.
-Przepraszam, ja nie wiedziałem.- powiedziałem i jeszcze mocniej ją do siebie przytuliłem.
-Miałeś prawo nie wiedzieć.- powiedziała i uśmiechnęła się.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę i zasnęliśmy.
*Rano*
Obudziłem się nie w swoim łóżku. Po chwili wszystko sobie przypomniałem.Rozmowa z Demi. Spojrzałem na nią. Była wtulona we mnie. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Chciałbym się tak budzić codziennie. Całować ją na 'dzień dobry', wiedzieć, że jest tylko moja. Z zamyśleń wyrwał mnie cichutki głos.
-Harry?-spytała zdziwiona.- Co ty tu robisz?
-No.-powiedziałem zmieszany.- Rozmawialiśmy wczoraj i zasnęliśmy.- powiedziałem niepewnie.
-Spoko.- powiedziała i posłała mi śliczny uśmiech.
-Może zejdziemy na śniadanie?- spytałem chociaż wcale nie chciało mi się iść.
-Jasne, czekaj tylko się ubiorę.- powiedziała i weszła do łazienki.
Wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do siebie. Ubrałem się i czekałem na Demi. Po chwili wyszła. Miała na sobie krótkie spodenki, bluzkę i conversy. Wyglądała po prostu ślicznie.
-Nie musiałeś czekać.- powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Zeszliśmy na dół, gdzie byli już wszyscy. Zjedliśmy śniadanie.
-To co robimy?- spytała Niall.
-DOMÓWKAAA!!!- wydarł się Zayn.
Wszyscy się zgodzili.
-Wiec tak. Zayn i Niall jadą na zakupy, Ja i Lou zaprosimy gości, a Demi i Harry zajmą się dekoracjami.
Szepnąłem tylko Paynowi na uch ciche 'dziękuję' i zabraliśmy się z Demi do pracy. Kiedy skończyliśmy salon wyglądał świetnie. Poprzesuwaliśmy jeszcze meble, żeby było więcej miejsca do tańczenia. Zayn, który zdążył już wrócić z zakupów podłączał sprzęt.
-Okej goście zaproszeni.- oznajmił Liam.
-Wiec trzeba jeszcze tylko się przygotować.- powiedział Lou.
Wszyscy poszli do siebie.
*Oczami Demi*
Nie wiedziałam w co się ubrać. Poszłam po prysznic. Umyłam i wyprostowałam włosy. Zrobiłam sobie trochę mocniejszy makijaż. Założyłam sukienkę i buty. Tak wiem trampki do sukienki. Ale ja nie noszę szpilek. Źle się czuję w butach na obcasie. Poprawiłam jeszcze włosy i zeszłam na dół. Nie wiem czemu, ale czułam się jak jakiś plastik. Nie lubiłam mocnego makijażu. Na dole był tylko Harry i Lou. Bili się się marchewkami. Spoko. Kiedy mnie zobaczyli zaniemówili.
-Co jest mam coś na twarzy?- spytałam po chwili bo zaczęło mnie irytować to jak Harry na mnie patrzył.
-N nie. Wyglądasz ślicznie.- powiedział Hazz.
-Dziękuję.- powiedziałam i się zarumieniłam.
-Moja kochana siostra. Zawsze w trampkach.- powiedział Lou z uśmiechem.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Okazało się, że to dziewczyny. Wyglądały świetnie. Perrie miała na sobie to, Dan to, a El to. Powoli zaczęli schodzić się goście. Impreza się zaczęła. Imprezy to nie był mój klimat, więc poszłam usiąść. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Zayn tańczyła z Perrie, Liam z Dan, a Lou i El. Niall pożerał przekąski, a Harrego nie widziałam. Wstałam i zaczęłam się za nim rozglądać. Poszłam do kuchni. Znalazła się zguba. Serwował drinki. Wróciłam do salonu. Po chwili zaczęła lecieć wolna piosenka.
-Zatańczysz?- spytał mnie Harry, który jakimś cudem znalazł się obok mnie.
-Ale ja nie umiem tańczyć.- powiedziałam.
-To cię nauczę.-uśmiechnął się.
-No dobrze.- powiedziałam.
Poszliśmy na parkiet. Harry wziął moje ręce i położył je na swojej szyi. Natomiast jego ręce powędrowały na moją talię. Przysunął się bliżej mnie. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Harry przybliżył się do mnie. Nasze usta dzieliły milimetry gdy nagle...
______________________________________________________________________
Witam
po 1 chciałam przeprosić, że tak długo mnie nie było, ale musiałam w tydzień przeczytać krzyżaków ;0
kolejny po 3 komentarzach.
kocham was kotki :*
sobota, 13 października 2012
Rozdział 8
*Oczami Nialla*
Przepłakałem całą noc. Dlaczego? Chyba się domyślacie. Zakochałem się. Zakochałem się bez wzajemności. Zakochałem się w osobie, którą znam zaledwie kilka dni. Zakochałem się w siostrze mojego przyjaciela. Kurde. Czemu ja zawsze muszę się zakochiwać w nieodpowiednich osobach? Czemu chociaż raz nie mogę się zakochać z wzajemnością. A skąd wiem, że ona mnie nie kocha? Bo widziałem jak się prawie pocałowali. Ona i Harry. W głębi duszy dziękuję Louisowi, że przewał tą chwilę. Dlaczego Harry zawsze dostaje to czego chce. Zawsze wszystkie dziewczyny lecą na niego. A on je tylko wykorzystuje.
Nigdy nie był w stałym związku. Jego wszystkie jego 'związki' kończyły się kiedy jaka
ś dziewczyna poszła z nim do łóżka. Nie chce żeby tak było z Demi. Nie chce żeby cierpiała.
*Oczami Demi*
Wstałam i ubrałam się. Postanowiłam, że dziś nie będę siedzieć w domu tylko pójdę się gdzieś przejść, ale sama, bez chłopaków. Nie żebym miała ich dość czy coś. Po prostu mam czasem takie momenty, że chce pobyć sama. Taka chęć przychodzi od czasu do czasu. Zeszłam na dół, ale nikogo nie było. Zobaczyłam karteczkę.
'Musieliśmy iść na wywiad. Nie chcieliśmy cię budzić bo tak słodko spałaś. Będziemy koło 14.
Lou'
Uśmiechnęłam się. Przynajmniej nie będę mnie wypytywać gdzie idę. Poszłam na górę po gitarę. Często brałam gitarę na dwór i przygrywałam sobie różne melodie. Na ramię zarzuciłam torbę i wrzuciłam do niej kilka potrzebnych rzeczy m.in zeszyt z tekstami. Większość moich piosenek powstała właśnie w plenerze. Wyszłam z domu zamykając wcześniej drzwi na klucz. Szłam przed siebie, aż doszłam do wejścia do lasu.
Poszłam leśną dróżką. Po kilkunastu minutach dotarłam do niewielkiej polany, obok której znajdowało się jeziorko. Usiadłam na trawie i zaczęłam grać. Na początku były to przypadkowe melodie, które gdzieś usłyszałam. Potem zaczęłam grać konkretną melodię. Tekst sam nasuwał mi się na usta. Zaczęłam śpiewać. I tak powstała piosenka 'Two worlds collide'. Odłożyłam gitarę i położyłam się na trawie. Zamknęłam oczy. Lubiłam takie chwile. Kiedy nie musiałam się niczym martwić. Nie brałam ze sobą telefonu bo nie chciałam, aby ktoś (czyt. Louis) dzwonił do mnie z pytaniami 'Gdzie jesteś?', albo 'Kiedy będziesz w domu?'. Chciałam się nacieszyć wolnością. Nie chciałam wracać do domu. Tu było mi dobrze.
*Oczami Louisa*
Miałem wyrzuty sumienia zostawiając Demi samą w domu. Bałem się o nią, ale chłopcy cały czas mnie przekonywali, że przecież nie jest już dzieckiem i na pewno umie o siebie zadbać. Udzieliliśmy wywiadu i wróciliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Było jakoś pusto. Poszedłem do pokoju Demi. Nie było jej tam. Chodziłem po całym domu i jej szukałem. Nigdzie jej nie było. Wiedziałem. Mówiłem, żeby nie zostawiać jej samej. Postanowiłem do niej zadzwonić. Zostawiła telefon w domu. Super. Zszedłem na dół.
-Gdzie Demi?-spytali razem Niall i Harry.
-Nie wiem. Nie ma jej w domu.-powiedziałem lekko zdenerwowany.
Wziąłem jej telefon i zacząłem przeglądać SMS-y. Wiem, że to nie w porządku, ale musiałem się dowiedzieć czemu uciekła. Były tam same SMS-y do koleżanek, czyli nic szczególnego. Dlaczego jej nie ma?!
-Ej stary. Spokojnie. Przecież ona ma 16 lat. Jest rozsądna. Może po prostu poszła się przejść.-powiedział Liam.
-Może masz rację.-powiedziałem- Ale dlaczego nie wzięła telefonu?- spytałem.
-Może po prostu zapomniała.-powiedział.
Uspokoiłem się trochę. Poszedłem do kuchni gdzie Niall pałaszował kurczaka.
-Martwisz się czymś?-spytał po chwili milczenia.
-Wiesz po prostu, ciężko mi uwierzyć w to, że one jest już prawie dorosła. Zawsze była moją malutką siostrzyczką, którą prowadziłem za rękę przez ulicę. A teraz. Niedługo się wyprowadzi znajdzie sonie chłopaka, ustatkuje się, a ja nie będę jej już potrzebny.-powiedziałem smutno.
-Ej. Myślę, że zawsze będziesz jej potrzebny. Ona bardzo cię kocha i nawet za 10 lat chętnie do ciebie przyjedzie i przytuli cię jak mała dziewczynka.-powiedział.
Popatrzyłem na niego zdziwiony. Od kiedy on prawi takie mądre kazania?
-Wiesz, dzięki.-powiedziałem.
Poszedłem do salonu i dosiadłem się do chłopaków, którzy oglądali jakiś film. Obejrzałem z nimi. Potem następny i kolejny. Demi dalej nie było w domu. Martwiłem się. Była już 20:06.
-Gdzie ona jest?-spytałem przerywając im oglądanie meczu.
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Od razu zerwałem się i rzuciłem w stronę drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem...
____________________________________________________________________
Miałam dodać po 3 komentarzach ale chyba nigdy bym się ich nie doczekała ; (
Jest krótki bo pod poprzednim postem Nie było wogule komentarzy.
Miał być dłuższy bo napisałam go wcześniej, ale rozłożyłam go na 2 rozdziały.
Jeśli chcecie część drugą muszą być PRZYNAJMNIEJ 2 KOMENTARZE inaczej nie dodam.
Przepłakałem całą noc. Dlaczego? Chyba się domyślacie. Zakochałem się. Zakochałem się bez wzajemności. Zakochałem się w osobie, którą znam zaledwie kilka dni. Zakochałem się w siostrze mojego przyjaciela. Kurde. Czemu ja zawsze muszę się zakochiwać w nieodpowiednich osobach? Czemu chociaż raz nie mogę się zakochać z wzajemnością. A skąd wiem, że ona mnie nie kocha? Bo widziałem jak się prawie pocałowali. Ona i Harry. W głębi duszy dziękuję Louisowi, że przewał tą chwilę. Dlaczego Harry zawsze dostaje to czego chce. Zawsze wszystkie dziewczyny lecą na niego. A on je tylko wykorzystuje.
Nigdy nie był w stałym związku. Jego wszystkie jego 'związki' kończyły się kiedy jaka
ś dziewczyna poszła z nim do łóżka. Nie chce żeby tak było z Demi. Nie chce żeby cierpiała.
*Oczami Demi*

'Musieliśmy iść na wywiad. Nie chcieliśmy cię budzić bo tak słodko spałaś. Będziemy koło 14.
Lou'
Uśmiechnęłam się. Przynajmniej nie będę mnie wypytywać gdzie idę. Poszłam na górę po gitarę. Często brałam gitarę na dwór i przygrywałam sobie różne melodie. Na ramię zarzuciłam torbę i wrzuciłam do niej kilka potrzebnych rzeczy m.in zeszyt z tekstami. Większość moich piosenek powstała właśnie w plenerze. Wyszłam z domu zamykając wcześniej drzwi na klucz. Szłam przed siebie, aż doszłam do wejścia do lasu.
Poszłam leśną dróżką. Po kilkunastu minutach dotarłam do niewielkiej polany, obok której znajdowało się jeziorko. Usiadłam na trawie i zaczęłam grać. Na początku były to przypadkowe melodie, które gdzieś usłyszałam. Potem zaczęłam grać konkretną melodię. Tekst sam nasuwał mi się na usta. Zaczęłam śpiewać. I tak powstała piosenka 'Two worlds collide'. Odłożyłam gitarę i położyłam się na trawie. Zamknęłam oczy. Lubiłam takie chwile. Kiedy nie musiałam się niczym martwić. Nie brałam ze sobą telefonu bo nie chciałam, aby ktoś (czyt. Louis) dzwonił do mnie z pytaniami 'Gdzie jesteś?', albo 'Kiedy będziesz w domu?'. Chciałam się nacieszyć wolnością. Nie chciałam wracać do domu. Tu było mi dobrze.
*Oczami Louisa*
Miałem wyrzuty sumienia zostawiając Demi samą w domu. Bałem się o nią, ale chłopcy cały czas mnie przekonywali, że przecież nie jest już dzieckiem i na pewno umie o siebie zadbać. Udzieliliśmy wywiadu i wróciliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Było jakoś pusto. Poszedłem do pokoju Demi. Nie było jej tam. Chodziłem po całym domu i jej szukałem. Nigdzie jej nie było. Wiedziałem. Mówiłem, żeby nie zostawiać jej samej. Postanowiłem do niej zadzwonić. Zostawiła telefon w domu. Super. Zszedłem na dół.
-Gdzie Demi?-spytali razem Niall i Harry.
-Nie wiem. Nie ma jej w domu.-powiedziałem lekko zdenerwowany.
Wziąłem jej telefon i zacząłem przeglądać SMS-y. Wiem, że to nie w porządku, ale musiałem się dowiedzieć czemu uciekła. Były tam same SMS-y do koleżanek, czyli nic szczególnego. Dlaczego jej nie ma?!
-Ej stary. Spokojnie. Przecież ona ma 16 lat. Jest rozsądna. Może po prostu poszła się przejść.-powiedział Liam.
-Może masz rację.-powiedziałem- Ale dlaczego nie wzięła telefonu?- spytałem.
-Może po prostu zapomniała.-powiedział.
Uspokoiłem się trochę. Poszedłem do kuchni gdzie Niall pałaszował kurczaka.
-Martwisz się czymś?-spytał po chwili milczenia.
-Wiesz po prostu, ciężko mi uwierzyć w to, że one jest już prawie dorosła. Zawsze była moją malutką siostrzyczką, którą prowadziłem za rękę przez ulicę. A teraz. Niedługo się wyprowadzi znajdzie sonie chłopaka, ustatkuje się, a ja nie będę jej już potrzebny.-powiedziałem smutno.
-Ej. Myślę, że zawsze będziesz jej potrzebny. Ona bardzo cię kocha i nawet za 10 lat chętnie do ciebie przyjedzie i przytuli cię jak mała dziewczynka.-powiedział.
Popatrzyłem na niego zdziwiony. Od kiedy on prawi takie mądre kazania?
-Wiesz, dzięki.-powiedziałem.
Poszedłem do salonu i dosiadłem się do chłopaków, którzy oglądali jakiś film. Obejrzałem z nimi. Potem następny i kolejny. Demi dalej nie było w domu. Martwiłem się. Była już 20:06.
-Gdzie ona jest?-spytałem przerywając im oglądanie meczu.
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Od razu zerwałem się i rzuciłem w stronę drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem...
____________________________________________________________________
Miałam dodać po 3 komentarzach ale chyba nigdy bym się ich nie doczekała ; (
Jest krótki bo pod poprzednim postem Nie było wogule komentarzy.
Miał być dłuższy bo napisałam go wcześniej, ale rozłożyłam go na 2 rozdziały.
Jeśli chcecie część drugą muszą być PRZYNAJMNIEJ 2 KOMENTARZE inaczej nie dodam.
niedziela, 7 października 2012
Rozdział 7
*Oczami Demi*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Powoli wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się tak. Zeszłam na dół. Wszyscy już jedli śniadanie. Śmiali się i żartowali. Kiedy mnie zobaczyli od razu przestali. Super.
-Jak się czujesz?-spytał Harry przytulając mnie.
-Dobrze, dziękuję.-powiedziałam
-Demetria.-powiedział Lou.
Używał mojego pełnego imienia tylko wtedy kiedy kiedy był na mnie zły, albo bardzo się o mnie martwił. Obstawiam, że to drugie.
-Demetria?-spytał Niall.-Kto to?
-To ja.-powiedziałam i spojrzałam na niego jak na debila.
-Nie, ty nazywasz się Demi, zapomniałaś?-powiedział.
Strzeliłam facepalma.
-Demetria to jej pełne imię.-powiedział Lou
-Ahaa.-powiedział Niall
-Geniusz!-krzyknęła Danielle.
-Demi co chcesz na śniadanie?-spytał Harry.
-Demetria.-powtórzył Lou.-Możemy porozmawiać?
-Jasne.-powiedziałam i już wiedziałam czego będzie dotyczyć ta rozmowa.
-Jak on tu wszedł?-spytał nie owijając w bawełnę.
-Dziewczyny poszły spać, a ja zostałam na dole. Usłyszałam dzwonek, pomyślałam, że to wy. Kiedy uchyliłam drzwi i ... - nie skończyłam bo w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z poprzedniej nocy.
-Spokojnie.-powiedział i mnie przytulił.- Obiecuję, że już nic ci nie grozi.
-Skąd to wiesz.-powiedziałam z płaczem.- On jest nieprzewidywalny. Nawet nie wiem skąd wiedział, że jestem w Londynie.
-Spokojnie, jeśli to się powtórzy, pójdziemy na policję.-powiedział Lou.
-Okej. Mogę już wracać? Jestem głodna.- powiedziałam
-Jasne.-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Poszłam do kuchni, gdzie Harry przygotowywał śniadanie.
-Proszę.-powiedział podając mi talerz z naleśnikami.
-Dziękuję.-powiedziałam i zaczęłam jeść.
Po chwili jednak pożałowałam. Zostawiłam talerz i pobiegłam do pokoju.
*Oczami Harrego*
-Wystarczyło powiedzieć, że ci nie smakuje.-powiedziałem pod nosem.
-Ej co jej jest?-spytał Liam.
-Harry z czym są te naleśniki?-spytał Lou.
-Z bananami i cynamonem.-powiedziałem.
-Cholera.-powiedział Lou i pobiegł za Demi.
-O co chodzi?-spytałem idąc za nim.
-Ona ma uczulenie na cynamon.-powiedział Lou.
Poszliśmy do jej pokoju. Szukała czegoś.
-Lou, gdzie jest moje lekarstwo?-spytała
Louis wyjął z kieszeni małą buteleczkę z niebieskim płynem. Demi to wypiła.
-Dziękuję.- powiedziała.
Zeszliśmy na dół i Demi wyjaśniła całą sytuację.
-Chyba odpuszczę sobie śniadanie.-powiedziała
Lou spojrzał na nią groźnie. A on się tylko uśmiechnęła. Jaki ona ma piękny uśmiech.
-Dobra to może opowiesz nam coś o sobie.-powiedział Li
Demi zaczęła mówić. Dowiedziałem się, że jest wegetarianką (czego Lou nie popiera oczywiście), że ojciec Lou nie jest jej ojcem, że gra na gitarze, pianinie i perkusji, że uwielbia rysować. Pokazała nam nawet kilka swoich rysunków. Mnie najbardziej do gustu przypadł ten. Dowiedziałem się też, że mimo młodego wieku wiele przeszła. Poza tym jest wszechstronnie uzdolniona. Poza tym, że gra i śpiewa, to jeszcze świetnie tańczy. Dziewczyna idealna.
-Zaśpiewaj nam coś.-powiedziała Danielle.
-Nie, ja nie umiem śpiewać.- powiedziała speszona.
-Właśnie słyszeliśmy jak 'nie umiesz śpiewać'.-powiedział Zayn.
-No właśnie. Nie daj się prosić.- powiedziałem.
-No dobra.- odpowiedziała po chwili wahania.
Poszła po gitarę. Kiedy zeszła zaczęła śpiewać.
I’m losing myself
trying to compete
with everyone else
instead of just being me
I don’t know where to turn
I’ve been stuck in this routine
I need to change my ways
Instead of always being weak
I don’t wanna be afraid
I wanna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
I just wanna believe in me
la la la la, la la la la
The mirror can lie
Doesn’t show you what’s inside
and it, it can tell you you’re full of life
It’s amazing what you can hide
just by putting on a smile
I don’t wanna be afraid
I wanna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
I just wanna believe in me
I’m quickly finding out
I’m not about break down…
Not today
I guess I always knew
that I had all the strenght
to make it through
Not gonna be afraid
I’m gonna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
‘Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
Now, now I believe in me
Now I believe in me
Za każdym razem kiedy jej słucham po prostu się rozpływam. Jej głos działa na mnie kojąco. A ta piosenka jest piękna.
-Wow.-powiedziała Danielle.
-Jesteś.-powiedziała Eleanor.
-Niesamowita!-dokończyła Perrie.
-A nie mówiłem.- powiedział Zayn.
*Oczami Demi*
Wszyscy mnie chwalili, ale ja jakoś nigdy nie uważałam, że śpiew to moja mocna strona.
-Co to za piosenka?-spytał Liam.-Chyba nigdy jej nie słyszałem.
-Nie dziwię się.-powiedziałam
-Czemu?-zapytał Liam
-Bo ja ją napisałam.-powiedziałam cicho
-Co?!-powiedzieli wszyscy.
-Piszesz piosenki?-spytał Niall
-No tak, wiem, że nie są idealne.-powiedziałam
-Są świetne.-powiedział Harry
Odpowiedziałam mu uśmiechem.
-W swoich piosenkach wyrażam swoje uczucia. Wszystkie są o mnie i moich przeżyciach.-powiedziałam.
-Nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro masz taki talent to czemu nic z tym nie robisz?-spytała Perrie
-No właśnie. Powinnaś pójść do x factora, albo wydać płytę.-powiedziała Eleanor.
-Nie ja, boję się występować publicznie.-powiedziałam.
-Nie masz się czego bać, przecież jesteś świetna.-powiedział Harry.
-Możemy skończyć ten temat. Proszę.-powiedziałam.
Nie chciałam o tym gadać. Piszę piosenki dla siebie i nie ma nawet takiej opcji, żebym poszła do jakiegoś talent show, albo nagrała płytę.
-Jak chcesz, ale przemyśl to jeszcze.-powiedział Liam.
-Co robimy?-spytał Niall.
-Kino?-zaproponowała Danielle.
-Okej. Przygotujcie się i widzimy się w salonie za pół godziny.-zarządził Liam.
Poszłam do siebie i spojrzałam za okno. Pogoda się poprawiła, więc przebrałam się w to. Zeszłam na dół. Na dole czekał tylko Harry.
*Oczami Harrego*
Poszedłem do siebie i szybko się przebrałem. Popsikałem się perfumami i zszedłem na dół. Nikogo jeszcze nie było, więc usiadłem i czekałem. Po chwili zeszła Demi. Wyglądała jak zawsze zjawiskowo.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedziałem.
-Dziękuję.-powiedziała i się zarumieniła.
Patrzyliśmy sobie w oczy, byliśmy coraz bliżej siebie. Chciałem tego. Chciałem tego jak niczego innego w tej chwili. Już mieliśmy się pocałować, ale ktoś zszedł na dół. Tak zgadliście kto. Louis.
-Jestem!-krzyknął.
-Widzę.-powiedziałem trochę zły.
Po chwili zeszli się wszyscy. Poszliśmy do kina. Wybraliśmy horror. Był mega straszny. Przez cały film spoglądałem na Demi. Wogule się nie bała. Film się skończył. Poszliśmy jeszcze do Nados, gdzie spędziliśmy ponad dwie godziny. Potem wróciliśmy do domu. Cały czas zerkałem na Demi. Ciągle myślałem o tym co mogło się miedzy nami wydarzyć. Odepchnęła by mnie, czy pocałowała? Nie mam pojęcia.
*Oczami Demi*
Wróciliśmy do domu. Pogadaliśmy trochę i obejrzeliśmy jakiś denny film. Nagle poczułam ogromne zmęczenie.
-Wiecie co ja chyba pójdę już spać.-powiedziałam
-Jasne. Dobranoc.-powiedział Harry.
Wzięłam prysznic i ubrałam piżamę. Położyłam się i zaczęłam myśleć to tym co się dzisiaj stało, a raczej miało stać. Ja i Harry. Co by było gdyby mnie pocałował. Nie chciałam się do tego przyznać, ale tak. Podoba mi się. Harry Styles mi się podoba. I to nie jest zwykłe zauroczenie. Chyba go kocham. Ale nie ma nawet o czym mówić. przecież taki chłopak jak on nigdy nie pokocha takiej dziewczyny ja. Myślałam o tym długo, aż w końcu zasnęłam.
____________________________________________________________________
Taki ło ;D
trochę dłuższy przynajmniej tak mi si wydaje.
Proszę o komentarze ;*
Następny rozdział po 3 komentarzach.
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Powoli wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się tak. Zeszłam na dół. Wszyscy już jedli śniadanie. Śmiali się i żartowali. Kiedy mnie zobaczyli od razu przestali. Super.
-Jak się czujesz?-spytał Harry przytulając mnie.
-Dobrze, dziękuję.-powiedziałam
-Demetria.-powiedział Lou.
Używał mojego pełnego imienia tylko wtedy kiedy kiedy był na mnie zły, albo bardzo się o mnie martwił. Obstawiam, że to drugie.
-Demetria?-spytał Niall.-Kto to?
-To ja.-powiedziałam i spojrzałam na niego jak na debila.
-Nie, ty nazywasz się Demi, zapomniałaś?-powiedział.
Strzeliłam facepalma.
-Demetria to jej pełne imię.-powiedział Lou
-Ahaa.-powiedział Niall
-Geniusz!-krzyknęła Danielle.
-Demi co chcesz na śniadanie?-spytał Harry.
-Demetria.-powtórzył Lou.-Możemy porozmawiać?
-Jasne.-powiedziałam i już wiedziałam czego będzie dotyczyć ta rozmowa.
-Jak on tu wszedł?-spytał nie owijając w bawełnę.
-Dziewczyny poszły spać, a ja zostałam na dole. Usłyszałam dzwonek, pomyślałam, że to wy. Kiedy uchyliłam drzwi i ... - nie skończyłam bo w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z poprzedniej nocy.
-Spokojnie.-powiedział i mnie przytulił.- Obiecuję, że już nic ci nie grozi.
-Skąd to wiesz.-powiedziałam z płaczem.- On jest nieprzewidywalny. Nawet nie wiem skąd wiedział, że jestem w Londynie.
-Spokojnie, jeśli to się powtórzy, pójdziemy na policję.-powiedział Lou.
-Okej. Mogę już wracać? Jestem głodna.- powiedziałam
-Jasne.-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Poszłam do kuchni, gdzie Harry przygotowywał śniadanie.
-Proszę.-powiedział podając mi talerz z naleśnikami.
-Dziękuję.-powiedziałam i zaczęłam jeść.
Po chwili jednak pożałowałam. Zostawiłam talerz i pobiegłam do pokoju.
*Oczami Harrego*
-Wystarczyło powiedzieć, że ci nie smakuje.-powiedziałem pod nosem.
-Ej co jej jest?-spytał Liam.
-Harry z czym są te naleśniki?-spytał Lou.
-Z bananami i cynamonem.-powiedziałem.
-Cholera.-powiedział Lou i pobiegł za Demi.
-O co chodzi?-spytałem idąc za nim.
-Ona ma uczulenie na cynamon.-powiedział Lou.
Poszliśmy do jej pokoju. Szukała czegoś.
-Lou, gdzie jest moje lekarstwo?-spytała
Louis wyjął z kieszeni małą buteleczkę z niebieskim płynem. Demi to wypiła.
-Dziękuję.- powiedziała.
Zeszliśmy na dół i Demi wyjaśniła całą sytuację.
-Chyba odpuszczę sobie śniadanie.-powiedziała
Lou spojrzał na nią groźnie. A on się tylko uśmiechnęła. Jaki ona ma piękny uśmiech.
-Dobra to może opowiesz nam coś o sobie.-powiedział Li
Demi zaczęła mówić. Dowiedziałem się, że jest wegetarianką (czego Lou nie popiera oczywiście), że ojciec Lou nie jest jej ojcem, że gra na gitarze, pianinie i perkusji, że uwielbia rysować. Pokazała nam nawet kilka swoich rysunków. Mnie najbardziej do gustu przypadł ten. Dowiedziałem się też, że mimo młodego wieku wiele przeszła. Poza tym jest wszechstronnie uzdolniona. Poza tym, że gra i śpiewa, to jeszcze świetnie tańczy. Dziewczyna idealna.
-Zaśpiewaj nam coś.-powiedziała Danielle.
-Nie, ja nie umiem śpiewać.- powiedziała speszona.
-Właśnie słyszeliśmy jak 'nie umiesz śpiewać'.-powiedział Zayn.
-No właśnie. Nie daj się prosić.- powiedziałem.
-No dobra.- odpowiedziała po chwili wahania.
Poszła po gitarę. Kiedy zeszła zaczęła śpiewać.
I’m losing myself
trying to compete
with everyone else
instead of just being me
I don’t know where to turn
I’ve been stuck in this routine
I need to change my ways
Instead of always being weak
I don’t wanna be afraid
I wanna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
I just wanna believe in me
la la la la, la la la la
The mirror can lie
Doesn’t show you what’s inside
and it, it can tell you you’re full of life
It’s amazing what you can hide
just by putting on a smile
I don’t wanna be afraid
I wanna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
I just wanna believe in me
I’m quickly finding out
I’m not about break down…
Not today
I guess I always knew
that I had all the strenght
to make it through
Not gonna be afraid
I’m gonna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
‘Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
Now, now I believe in me
Now I believe in me
Za każdym razem kiedy jej słucham po prostu się rozpływam. Jej głos działa na mnie kojąco. A ta piosenka jest piękna.
-Wow.-powiedziała Danielle.
-Jesteś.-powiedziała Eleanor.
-Niesamowita!-dokończyła Perrie.
-A nie mówiłem.- powiedział Zayn.
*Oczami Demi*
Wszyscy mnie chwalili, ale ja jakoś nigdy nie uważałam, że śpiew to moja mocna strona.
-Co to za piosenka?-spytał Liam.-Chyba nigdy jej nie słyszałem.
-Nie dziwię się.-powiedziałam
-Czemu?-zapytał Liam
-Bo ja ją napisałam.-powiedziałam cicho
-Co?!-powiedzieli wszyscy.
-Piszesz piosenki?-spytał Niall
-No tak, wiem, że nie są idealne.-powiedziałam
-Są świetne.-powiedział Harry
Odpowiedziałam mu uśmiechem.
-W swoich piosenkach wyrażam swoje uczucia. Wszystkie są o mnie i moich przeżyciach.-powiedziałam.
-Nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro masz taki talent to czemu nic z tym nie robisz?-spytała Perrie
-No właśnie. Powinnaś pójść do x factora, albo wydać płytę.-powiedziała Eleanor.
-Nie ja, boję się występować publicznie.-powiedziałam.
-Nie masz się czego bać, przecież jesteś świetna.-powiedział Harry.
-Możemy skończyć ten temat. Proszę.-powiedziałam.
Nie chciałam o tym gadać. Piszę piosenki dla siebie i nie ma nawet takiej opcji, żebym poszła do jakiegoś talent show, albo nagrała płytę.
-Jak chcesz, ale przemyśl to jeszcze.-powiedział Liam.
-Co robimy?-spytał Niall.
-Kino?-zaproponowała Danielle.
-Okej. Przygotujcie się i widzimy się w salonie za pół godziny.-zarządził Liam.
Poszłam do siebie i spojrzałam za okno. Pogoda się poprawiła, więc przebrałam się w to. Zeszłam na dół. Na dole czekał tylko Harry.
*Oczami Harrego*
Poszedłem do siebie i szybko się przebrałem. Popsikałem się perfumami i zszedłem na dół. Nikogo jeszcze nie było, więc usiadłem i czekałem. Po chwili zeszła Demi. Wyglądała jak zawsze zjawiskowo.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedziałem.
-Dziękuję.-powiedziała i się zarumieniła.
Patrzyliśmy sobie w oczy, byliśmy coraz bliżej siebie. Chciałem tego. Chciałem tego jak niczego innego w tej chwili. Już mieliśmy się pocałować, ale ktoś zszedł na dół. Tak zgadliście kto. Louis.
-Jestem!-krzyknął.
-Widzę.-powiedziałem trochę zły.
Po chwili zeszli się wszyscy. Poszliśmy do kina. Wybraliśmy horror. Był mega straszny. Przez cały film spoglądałem na Demi. Wogule się nie bała. Film się skończył. Poszliśmy jeszcze do Nados, gdzie spędziliśmy ponad dwie godziny. Potem wróciliśmy do domu. Cały czas zerkałem na Demi. Ciągle myślałem o tym co mogło się miedzy nami wydarzyć. Odepchnęła by mnie, czy pocałowała? Nie mam pojęcia.
*Oczami Demi*
Wróciliśmy do domu. Pogadaliśmy trochę i obejrzeliśmy jakiś denny film. Nagle poczułam ogromne zmęczenie.
-Wiecie co ja chyba pójdę już spać.-powiedziałam
-Jasne. Dobranoc.-powiedział Harry.
Wzięłam prysznic i ubrałam piżamę. Położyłam się i zaczęłam myśleć to tym co się dzisiaj stało, a raczej miało stać. Ja i Harry. Co by było gdyby mnie pocałował. Nie chciałam się do tego przyznać, ale tak. Podoba mi się. Harry Styles mi się podoba. I to nie jest zwykłe zauroczenie. Chyba go kocham. Ale nie ma nawet o czym mówić. przecież taki chłopak jak on nigdy nie pokocha takiej dziewczyny ja. Myślałam o tym długo, aż w końcu zasnęłam.
____________________________________________________________________
Taki ło ;D
trochę dłuższy przynajmniej tak mi si wydaje.
Proszę o komentarze ;*
Następny rozdział po 3 komentarzach.
Rozdział 6
rozdział pisany przy piosence Who's that boy
...Eleanor, Perrie i Danielle.
-Hej Harry.-powiedziała Perrie i mnie przytuliła.
-Hej dziewczyny.-powiedziałem zaskoczony.-Miałyście być dopiero za tydzień.
-Mała zmiana planów.-powiedziała Danielle.
-Właściwie to dobrze, że jesteście. Chodźcie musicie kogoś poznać.-powiedziałem
-Mamy się bać.-spytała za śmiechem Eleanor.
-Raczej nie.-powiedziałem.
Weszliśmy do salonu. Oczywiście chłopcy od razu rzucili się na dziewczyny. Wiedziałem, że to dla Demi niezręczna sytuacja.
-Kto to?-spytała szeptem
-Tak, więc. Jak już mówiłem musicie kogoś poznać. Dziewczyny to jest Demi siostra Louisa. Demi to są Eleanor dziewczyna Lou, Perrie dziewczyna Zayna i Danielle dziewczyna Liama.-powiedziałem.
-Miło mi cię poznać.-powiedziała Eleanor i przytuliła Demi. Reszta postąpiła tak samo.
-Okej to co robimy?-spytał Niall
-Może impreza.-spytał zapytał Zayn z nadzieją.
-No w sumie dawno nie byliśmy na żadnej imprezie.-powiedziałem chociaż nie chciałem zostawiać Demi. Wiedziałem, że nie wpuszczą jej do żadnego klubu, a nawet jeśli to Lou nie pozwoli jej iść.
-Okej to dziewczyny zostają a my idziemy.-powiedział Zayn.
*Oczami Demi*
Chłopcy wyszli a ja zostałam z dziewczynami.
-To może obejrzymy jakiś film co?-spytała Elanor.
Wszystkie się zgodziłyśmy. Film był nudny, a dziewczyny były strasznie zmęczone, więc już w połowie filmu zasnęły. Obudziłam je, aby poszły do siebie. Ja zostałam na dole bo jakoś nie byłam śpiąca. Postanowiłam porysować. Po kilkunastu minutach powstał taki rysunek. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że to chłopcy, więc poszłam otworzyć. Kiedy pociągnęłam za klamkę od razu tego pożałowałam. W drzwiach stanął Daniel.
-Myślałaś, że jak uciekniesz do Londynu to cię nie znajdę.-powiedział i zasłonił mi usta dłonią.
Zaprowadził mnie do sypialni. Tam zakleił mi usta taśmą. Zaczął mnie całować. Próbowałam się wyrwać, ale był za silny. Płakałam, próbowałam krzyczeć. Szarpałam się z nim, ale po chwili oberwałam dość mocno w policzek.
-Nie szarp się, to nic ci nie da.- powiedział i się zaśmiał.
Bałam się. Tak strasznie się bałam. Podszedł do mnie zaczął ściągać moją bluzkę.
*Oczami Harrego*

-Hej Harry.-powiedziała Perrie i mnie przytuliła.
-Hej dziewczyny.-powiedziałem zaskoczony.-Miałyście być dopiero za tydzień.
-Mała zmiana planów.-powiedziała Danielle.
-Właściwie to dobrze, że jesteście. Chodźcie musicie kogoś poznać.-powiedziałem
-Mamy się bać.-spytała za śmiechem Eleanor.
-Raczej nie.-powiedziałem.
Weszliśmy do salonu. Oczywiście chłopcy od razu rzucili się na dziewczyny. Wiedziałem, że to dla Demi niezręczna sytuacja.
-Kto to?-spytała szeptem
-Tak, więc. Jak już mówiłem musicie kogoś poznać. Dziewczyny to jest Demi siostra Louisa. Demi to są Eleanor dziewczyna Lou, Perrie dziewczyna Zayna i Danielle dziewczyna Liama.-powiedziałem.
-Miło mi cię poznać.-powiedziała Eleanor i przytuliła Demi. Reszta postąpiła tak samo.
-Okej to co robimy?-spytał Niall
-Może impreza.-spytał zapytał Zayn z nadzieją.
-No w sumie dawno nie byliśmy na żadnej imprezie.-powiedziałem chociaż nie chciałem zostawiać Demi. Wiedziałem, że nie wpuszczą jej do żadnego klubu, a nawet jeśli to Lou nie pozwoli jej iść.
-Okej to dziewczyny zostają a my idziemy.-powiedział Zayn.
*Oczami Demi*
Chłopcy wyszli a ja zostałam z dziewczynami.
-To może obejrzymy jakiś film co?-spytała Elanor.
Wszystkie się zgodziłyśmy. Film był nudny, a dziewczyny były strasznie zmęczone, więc już w połowie filmu zasnęły. Obudziłam je, aby poszły do siebie. Ja zostałam na dole bo jakoś nie byłam śpiąca. Postanowiłam porysować. Po kilkunastu minutach powstał taki rysunek. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że to chłopcy, więc poszłam otworzyć. Kiedy pociągnęłam za klamkę od razu tego pożałowałam. W drzwiach stanął Daniel.
-Myślałaś, że jak uciekniesz do Londynu to cię nie znajdę.-powiedział i zasłonił mi usta dłonią.
Zaprowadził mnie do sypialni. Tam zakleił mi usta taśmą. Zaczął mnie całować. Próbowałam się wyrwać, ale był za silny. Płakałam, próbowałam krzyczeć. Szarpałam się z nim, ale po chwili oberwałam dość mocno w policzek.
-Nie szarp się, to nic ci nie da.- powiedział i się zaśmiał.
Bałam się. Tak strasznie się bałam. Podszedł do mnie zaczął ściągać moją bluzkę.
*Oczami Harrego*
Wracaliśmy z imprezy. Choć trudno w to uwierzyć nic nie piłem. Nie miałem na to nastroju. Cały czas myślałem o Demi. Kiedy podjechaliśmy pod dom spostrzegłem, że drzwi są otwarte na oścież. Wszedłem do domu i sam nie wiem czemu, ale poszedłem do Demi. Po tym co zobaczyłem byłem przerażony, ale i wściekły. Od razu podbiegłem do niego i zacząłem okładać tego dupka. Zawołałem chłopków. Przybiegli i mi pomogli. Ja podszedłem do Demi. Płakała. Odkleiłem jej taśmę z ust i mocno przytuliłem.
-Ciii już wszystko w porządku. Już jesteś bezpieczna.-mówiłem, a ona coraz mocnej mnie ściskała.
Kiedy chłopaki wywalili tego debila z domu Lou od razu podszedł do Demi. Mocno ją przytulił.
-Dobra chłopaki idźcie spać.-powiedział Lou.-Spokojnie zostanę z tobą.
Ja również poszedłem do siebie. Kurde jak on ją znalazł? Nie wiem. Wiem jedno. Muszę chronić Demi przed tym świrem. Nie mogę pozwolić, żeby coś jej się stało.
____________________________________________________________________________
Po 1 straaaaasznie przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam w zeszłym tyg. 3 sprawdziany ;\
Po 2 teraz rozdziały pojawiać się będą częściej bo mam anginę :P
A co do rozdziału to wiem , że krótki, wieczorem dodam dłuższy.
Proszę o komentarze ;**
Subskrybuj:
Posty (Atom)