*Oczami Demi*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Powoli wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się tak. Zeszłam na dół. Wszyscy już jedli śniadanie. Śmiali się i żartowali. Kiedy mnie zobaczyli od razu przestali. Super.
-Jak się czujesz?-spytał Harry przytulając mnie.
-Dobrze, dziękuję.-powiedziałam
-Demetria.-powiedział Lou.
Używał mojego pełnego imienia tylko wtedy kiedy kiedy był na mnie zły, albo bardzo się o mnie martwił. Obstawiam, że to drugie.
-Demetria?-spytał Niall.-Kto to?
-To ja.-powiedziałam i spojrzałam na niego jak na debila.
-Nie, ty nazywasz się Demi, zapomniałaś?-powiedział.
Strzeliłam facepalma.
-Demetria to jej pełne imię.-powiedział Lou
-Ahaa.-powiedział Niall
-Geniusz!-krzyknęła Danielle.
-Demi co chcesz na śniadanie?-spytał Harry.
-Demetria.-powtórzył Lou.-Możemy porozmawiać?
-Jasne.-powiedziałam i już wiedziałam czego będzie dotyczyć ta rozmowa.
-Jak on tu wszedł?-spytał nie owijając w bawełnę.
-Dziewczyny poszły spać, a ja zostałam na dole. Usłyszałam dzwonek, pomyślałam, że to wy. Kiedy uchyliłam drzwi i ... - nie skończyłam bo w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z poprzedniej nocy.
-Spokojnie.-powiedział i mnie przytulił.- Obiecuję, że już nic ci nie grozi.
-Skąd to wiesz.-powiedziałam z płaczem.- On jest nieprzewidywalny. Nawet nie wiem skąd wiedział, że jestem w Londynie.
-Spokojnie, jeśli to się powtórzy, pójdziemy na policję.-powiedział Lou.
-Okej. Mogę już wracać? Jestem głodna.- powiedziałam
-Jasne.-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Poszłam do kuchni, gdzie Harry przygotowywał śniadanie.
-Proszę.-powiedział podając mi talerz z naleśnikami.
-Dziękuję.-powiedziałam i zaczęłam jeść.
Po chwili jednak pożałowałam. Zostawiłam talerz i pobiegłam do pokoju.
*Oczami Harrego*
-Wystarczyło powiedzieć, że ci nie smakuje.-powiedziałem pod nosem.
-Ej co jej jest?-spytał Liam.
-Harry z czym są te naleśniki?-spytał Lou.
-Z bananami i cynamonem.-powiedziałem.
-Cholera.-powiedział Lou i pobiegł za Demi.
-O co chodzi?-spytałem idąc za nim.
-Ona ma uczulenie na cynamon.-powiedział Lou.
Poszliśmy do jej pokoju. Szukała czegoś.
-Lou, gdzie jest moje lekarstwo?-spytała
Louis wyjął z kieszeni małą buteleczkę z niebieskim płynem. Demi to wypiła.
-Dziękuję.- powiedziała.
Zeszliśmy na dół i Demi wyjaśniła całą sytuację.
-Chyba odpuszczę sobie śniadanie.-powiedziała
Lou spojrzał na nią groźnie. A on się tylko uśmiechnęła. Jaki ona ma piękny uśmiech.
-Dobra to może opowiesz nam coś o sobie.-powiedział Li
Demi zaczęła mówić. Dowiedziałem się, że jest wegetarianką (czego Lou nie popiera oczywiście), że ojciec Lou nie jest jej ojcem, że gra na gitarze, pianinie i perkusji, że uwielbia rysować. Pokazała nam nawet kilka swoich rysunków. Mnie najbardziej do gustu przypadł ten. Dowiedziałem się też, że mimo młodego wieku wiele przeszła. Poza tym jest wszechstronnie uzdolniona. Poza tym, że gra i śpiewa, to jeszcze świetnie tańczy. Dziewczyna idealna.
-Zaśpiewaj nam coś.-powiedziała Danielle.
-Nie, ja nie umiem śpiewać.- powiedziała speszona.
-Właśnie słyszeliśmy jak 'nie umiesz śpiewać'.-powiedział Zayn.
-No właśnie. Nie daj się prosić.- powiedziałem.
-No dobra.- odpowiedziała po chwili wahania.
Poszła po gitarę. Kiedy zeszła zaczęła śpiewać.
I’m losing myself
trying to compete
with everyone else
instead of just being me
I don’t know where to turn
I’ve been stuck in this routine
I need to change my ways
Instead of always being weak
I don’t wanna be afraid
I wanna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
I just wanna believe in me
la la la la, la la la la
The mirror can lie
Doesn’t show you what’s inside
and it, it can tell you you’re full of life
It’s amazing what you can hide
just by putting on a smile
I don’t wanna be afraid
I wanna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
I just wanna believe in me
I’m quickly finding out
I’m not about break down…
Not today
I guess I always knew
that I had all the strenght
to make it through
Not gonna be afraid
I’m gonna wake up feeling beautiful today
and know that I’m okey
‘Cause everyone’s perfect in unusual ways you see
Now, now I believe in me
Now I believe in me
Za każdym razem kiedy jej słucham po prostu się rozpływam. Jej głos działa na mnie kojąco. A ta piosenka jest piękna.
-Wow.-powiedziała Danielle.
-Jesteś.-powiedziała Eleanor.
-Niesamowita!-dokończyła Perrie.
-A nie mówiłem.- powiedział Zayn.
*Oczami Demi*
Wszyscy mnie chwalili, ale ja jakoś nigdy nie uważałam, że śpiew to moja mocna strona.
-Co to za piosenka?-spytał Liam.-Chyba nigdy jej nie słyszałem.
-Nie dziwię się.-powiedziałam
-Czemu?-zapytał Liam
-Bo ja ją napisałam.-powiedziałam cicho
-Co?!-powiedzieli wszyscy.
-Piszesz piosenki?-spytał Niall
-No tak, wiem, że nie są idealne.-powiedziałam
-Są świetne.-powiedział Harry
Odpowiedziałam mu uśmiechem.
-W swoich piosenkach wyrażam swoje uczucia. Wszystkie są o mnie i moich przeżyciach.-powiedziałam.
-Nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro masz taki talent to czemu nic z tym nie robisz?-spytała Perrie
-No właśnie. Powinnaś pójść do x factora, albo wydać płytę.-powiedziała Eleanor.
-Nie ja, boję się występować publicznie.-powiedziałam.
-Nie masz się czego bać, przecież jesteś świetna.-powiedział Harry.
-Możemy skończyć ten temat. Proszę.-powiedziałam.
Nie chciałam o tym gadać. Piszę piosenki dla siebie i nie ma nawet takiej opcji, żebym poszła do jakiegoś talent show, albo nagrała płytę.
-Jak chcesz, ale przemyśl to jeszcze.-powiedział Liam.
-Co robimy?-spytał Niall.
-Kino?-zaproponowała Danielle.
-Okej. Przygotujcie się i widzimy się w salonie za pół godziny.-zarządził Liam.
Poszłam do siebie i spojrzałam za okno. Pogoda się poprawiła, więc przebrałam się w to. Zeszłam na dół. Na dole czekał tylko Harry.
*Oczami Harrego*
Poszedłem do siebie i szybko się przebrałem. Popsikałem się perfumami i zszedłem na dół. Nikogo jeszcze nie było, więc usiadłem i czekałem. Po chwili zeszła Demi. Wyglądała jak zawsze zjawiskowo.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedziałem.
-Dziękuję.-powiedziała i się zarumieniła.
Patrzyliśmy sobie w oczy, byliśmy coraz bliżej siebie. Chciałem tego. Chciałem tego jak niczego innego w tej chwili. Już mieliśmy się pocałować, ale ktoś zszedł na dół. Tak zgadliście kto. Louis.
-Jestem!-krzyknął.
-Widzę.-powiedziałem trochę zły.
Po chwili zeszli się wszyscy. Poszliśmy do kina. Wybraliśmy horror. Był mega straszny. Przez cały film spoglądałem na Demi. Wogule się nie bała. Film się skończył. Poszliśmy jeszcze do Nados, gdzie spędziliśmy ponad dwie godziny. Potem wróciliśmy do domu. Cały czas zerkałem na Demi. Ciągle myślałem o tym co mogło się miedzy nami wydarzyć. Odepchnęła by mnie, czy pocałowała? Nie mam pojęcia.
*Oczami Demi*
Wróciliśmy do domu. Pogadaliśmy trochę i obejrzeliśmy jakiś denny film. Nagle poczułam ogromne zmęczenie.
-Wiecie co ja chyba pójdę już spać.-powiedziałam
-Jasne. Dobranoc.-powiedział Harry.
Wzięłam prysznic i ubrałam piżamę. Położyłam się i zaczęłam myśleć to tym co się dzisiaj stało, a raczej miało stać. Ja i Harry. Co by było gdyby mnie pocałował. Nie chciałam się do tego przyznać, ale tak. Podoba mi się. Harry Styles mi się podoba. I to nie jest zwykłe zauroczenie. Chyba go kocham. Ale nie ma nawet o czym mówić. przecież taki chłopak jak on nigdy nie pokocha takiej dziewczyny ja. Myślałam o tym długo, aż w końcu zasnęłam.
____________________________________________________________________
Taki ło ;D
trochę dłuższy przynajmniej tak mi si wydaje.
Proszę o komentarze ;*
Następny rozdział po 3 komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz