-A gdzie moja księżniczka się wybiera?- spytał i przyciągnął mnie do siebie żebym mogła go pocałować.
-Mam dzisiaj występ w GMA. Pamiętasz?- zapytałam.
-A no tak. Zapomniałem, że moja księżniczka też jest gwiazdą.- powiedział i ponownie mnie pocałował.
Zaśmiałam się.
-Wstajesz czy mam ci pomóc?- spytałam.
-Co masz na myśli?
-Chyba nie chcesz z samego rana mieć bliskiego spotkania w zimną wodą?
-Dobra już wstaję.- powiedział po czym zwlekł się z łóżka.
Zanim jednak wszedł do łazienki do naszego pokoju musiał wparować mój kochany braciszek. Kiedy zobaczył Hazze nagiego trochę się... hmm wystraszył?
-Fuu! Idź się odziej!- krzyknął Lou.- Nie chcę wiedzieć co robiliście w nocy.
-Lou przyszedłeś to z jakiegoś konkretnego powodu, czy pomyliłeś pokoje?- spytałam.
-Przyszedłem was obudzić, ale jak widać już wstaliście.- powiedział kiedy Harry był już w łazience.- Demi, ale mam nadzieję, że się chociaż zabezpieczyliście?
-Louis!
-No co? Martwię się o moją siostrzyczkę.- powiedział po czym mnie przytulił.
-A możesz się martwić w swoim pokoju?
-Dobra idę już.- powiedział i skierował się w stronę wyjścia.
-Lou?
-Tak?
-Będziecie ze mną jak będę występować?
-Jasne! Jeszcze się pytasz? Specjalnie wstaliśmy przed 10.
-Dzięki.- powiedziała.
-Denerwujesz się?- spytał, a raczej stwierdził.
-Trochę. To mój pierwszy tak duży występ. A co jeśli zapomnę tekstu? Albo upadnę?
-Dasz radę. My też się stresowaliśmy. Wszystko będzie dobrze.- powiedział.
-Dzięki Lou.
-Dobra ja idę. Muszę obudzić resztę.
-Okej.
Louis poszedł do siebie. W międzyczasie z łazienki wyszedł Harry.
-Czego on chciał?- spytał.
-Hah. Chciał nas obudzić.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-To nie było śmieszne.- powiedział po czy strzelił focha.
-No dobra. Przepraszam.- powiedziałam i przytuliłam go od tyłu.
-Nie potrafię się na ciebie długo gniewać.- powiedział po czym mnie pocałował.
-Dobra zbieraj się. Musimy tam być przed 9.
Najpierw poszliśmy na śniadanie. Zjedliśmy, a potem wsiedliśmy do limuzyny, która miała nas zawieść na halę, gdzie będzie miał miejsce mój występ. Kiedy zobaczyłam tych wszystkich ludzi, zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować.
-Będzie dobrze.- powiedział Harry i złapał mnie za rękę.
Kiedy wyszliśmy z limuzyny tłum fanów dosłownie rzucił się na mnie. Chłopcy weszli do środka, a ja zostałam chwilę i rozdałam kilka autografów.
-Wow.- powiedział Liam.- Dużo masz tych fanów.
Ja nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Udałam się do garderoby, gdzie poprawili mi makijaż.
-Demi wchodzisz za minutę!- krzyknął jakiś koleś.
-Powodzenia.- powiedział Hazz i ostatni raz mnie pocałował.
-Dzięki.- powiedziałam i jeszcze raz wszystkich przytuliłam.
-Trzymamy kciuki.- powiedział Niall.
Wyszłam na scenę. Kiedy zobaczyłam tych wszystkich ludzi z transparentami. Krzyczeli moje imię. Cała trema minęła. Zaczęłam śpiewać i po prostu zatraciłam się w muzyce.
*Oczami Harrego*

-Wow.- powiedział Lou.- Byłaś niesamowita!
-Dzięki.- powiedziała a za jej twarzy nie schodził uśmiech.
Taką właśnie najbardziej ją kocham. Uśmiechniętą, szczęśliwą.
-Nie wiedziałem, że aż tak dobrze śpiewasz.- powiedział Liam.
Ona tylko posłała mu uśmiech wtuliła się we mnie.
-A tobie się podobało?- spytała mnie.
-Byłaś wspaniała.- powiedziałem i namiętnie ją pocałowałem.
Chciałem więcej, ale ona mnie odepchnęła.
-Coś nie tak?
-Nie, tylko ktoś może nas tu zobaczyć.
-Ah no tak. Dobra to co? Zbieramy się. Musimy iść za zakupy. Jutro gala.
*Oczami Demi*
-Idziecie jutro na galę i nie macie garniturów?- spytałam i strzeliłam facepalma.- Z kim ja się zadaję.
-Dobra nie ważne. Pomożesz nam?- spytał Louis.
-Ehh. Dobra. Jedziemy do hotelu, przebiorę się, zgarniemy dziewczyny i jedziemy na zakupy.- powiedziałam, a wszyscy przystali na mój pomysł.
Pojechaliśmy do hotelu. Przebrałam się w coś bardziej na luzie i poszłam po dziewczyny. My już dawno miałyśmy sukienki, ale z chłopakami jak z dziećmi. Udaliśmy się do centrum handlowego. Liam poszedł z Dan, Louis z El, Zayn z Perrie, a Niall z Naomi, która przyleciała wczoraj, a ja oczywiście z Harrym. Chodziliśmy po sklepach, a ja co chwilę pokazywałam mojemu chłopakowi różne garnitury i smokingi, ale jemu ciągle coś nie pasowało. To za jasne, to za ciemne, tu mu się spodnie nie podobają, tam koszula jakaś dziwna. Normalnie gorzej niż z dzieckiem.
-Harry błagam cię, co ci tym razem nie pasuje?- spytałam już lekko zmęczona i poddenerwowana.
-Spójrz na tą marynarkę! Będę w niej wyglądał jak wieśniak!- powiedział.
-To może pójdziesz na galę w dresach. Wtedy na pewno nie będziesz tak wyglądał.- powiedziałam.
Po kolejnej godzinie łażenia po sklepach udało nam się skompletować jakiś zestaw.
-Nigdy więcej nie idę z tobą na zakupy.- powiedziałam.
-Oj daj spokój. Nie było aż tak źle.
-Chodziliśmy po sklepach 4 godziny, żeby kupić jeden, głupi garnitur. Następnym razem poważnie się zastanowię zanim gdziekolwiek z tobą pójdę.- powiedziałam.
-Obiecuję, że ci to wynagrodzę.
-Ciekawe jak.- zakpiłam.
-No wiesz.- powiedział i śmiesznie poruszył brwiami.
-Nie ma mowy.- powiedziałam i wsiadłam do taksówki, a on za mną.
-Dlaczego?
-Bo nie i koniec!- powiedziałam.
Przez całą podróż Harry całował mnie w szyję albo jeździł ręką po moim udzie. Czyli po prostu dawał mi widoczne znaki ochoty na seks. Westchnęłam i udawałam, że mnie to nie rusza. Czekałam aż dojedziemy pod hotel. Kiedy już tam byliśmy zapłaciłam i wyszłam z samochodu zostawiając Harrego samego z torbami. Udałam się do pokoju i zadzwoniłam do hotelowej restauracji i zamówiłam jakiś obiad. Byłam zbyt zmęczona, żeby zejść na dół i tam zjeść, w końcu przez 4 godzimy łaziłam po centrum handlowym w poszukiwaniu głupiego garnituru. Po chwili do pokoju zapukał kelner z moim obiadem. Chwilę potem do pokoju wszedł Harry... z wielkim bukietem różnokolorowych tulipanów.
-Przepraszam.- powiedział i wręczył mi kwiaty.
-Za co?
-Za to, że straciłaś cały dzień w centrum handlowym i za to w taksówce.- powiedział.
-Przecież nic się nie stało.- powiedziałam.
-Myślałem, że się obraziłaś.
-No coś ty. Kocham cię wariacie.- powiedziałam i go pocałowałam.
-Ja ciebie też.- powiedział i wtulił się we mnie.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy Hazz spytał.
-Co to?- wskazał na tacę z jedzeniem.
-Obiad. Jestem strasznie głodna.
-Nie. Chodzi mi o to.- pokazał mi karteczkę, która leżała na tacy, a na którą wcześniej nie zwróciłam uwagi.
-Nie wiem. Zobacz.- jak powiedziałam tak też zrobił.
Otworzył karteczkę i zaczął czytać.
'Spodobałaś mi się. Jak będziesz chciała to zadzwoń
<nr. tel.> Dave ;)'
-Kto to Dave?- spytał Harry.
-To pewnie ten kelner.
-I co chyba nie masz zamiaru dzwonić?- spytał niepewnie.
-No nie wieeem.- powiedziałam i zabrałam od niego karteczkę.
-Co?!- widać było, że jest strasznie zazdrosny.
-Żartuję. Kocham tylko ciebie.- powiedziałam i wyrzuciłam kartkę do kosza.
-Mam nadzieję. Ale i tak będzie kara.- powiedział po czym zaczął mnie zachłannie całować.
Położył mnie na łóżku i zaczął całować mój brzuch.
-Jesteś niewyżyty!- powiedziałam śmiejąc się i próbując ignorować łaskotki.
-Ale i tak mnie kochasz.- stwierdził.
-Jasne.- powiedziałam i pozwoliłam mu robić ze mną co chce...
_________________________________________________________
Heeej ;))
Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Od razu mówię, ze nie wymyśliłam sobie go sama. Widziałam go już na jakimś blogu już nie pamiętam jakim i mi się spodobał, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi tego za złe ;)
i jeszcze mam pytanie.
czy czcionka jest widoczna i czytelna na tym tle?
jak coś to piszcie to zmienie ;>
No i jeszcze jak pewnie zauważyliście zrobiłam dwie ankiety.
Pierwsza czy czytacie <jeśli czytasz kliknij 'tak' ;D to dla Ciebie jedno kliknięcie a dla mnie to dużo znaczy>
a druga dotyczy nowego opowiadania. jak już pewnie wiecie to opowiadanie niedługo się skończy i chcę założyć nowe. o tym kto będzie główną bohaterką decydujecie wy. więc zapraszam do głosowania ;D
next po 5 komentarzach ;)
jak narazie to wszystko.
kocham was miśki ;**
pozdrawiam ;**
<33
aww. Cudny rozdział. Ale mam nadzieję ze w nastepnym będzie wiecej akcji i scen zazdrości *-* bardzo je lubie.. Kocham cie <3 i czekam na nn :D
OdpowiedzUsuń