sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 20 cz.II

Weszłam do łazienki razem z Harrym. Oboje zaczęliśmy się rozbierać, a potem weszliśmy pod prysznic. Oczywiście nie obyło się bez pieszczot. Wyszłam z kabiny prysznicowej, owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam rozczesywać włosy. Po chwili poczułam ciepłe ręce na moich biodrach. Uśmiechnęłam się i odwróciłam w stronę Hazzy. Pocałowałam go i wróciłam do poprzedniej czynności. Kiedy skończyłam spojrzałam na mojego chłopaka. Przegryzłam dolną wargę. Widok morego Harrego Stylesa w samym ręczniku na biodrach - bezcenny.
-Myślisz o tym samym co ja?- spytał.
-Hmm wieczorem.- powiedziałam.
-Postaram się wytrzymać.
-Nie będziesz miał wyjścia.- powiedziałam i posłałam mu zalotny uśmiech.
Zaczęłam wycierać się ręcznikiem, a potem ubrałam bieliznę. Widziałam pożądliwy wzrok Harrego na sobie. Ubrałam się pokazując przy tym tatuaż, który Harry tak bardzo lubił. Lekko się pomalowałam, a włosy jak zawsze zostawiłam rozpuszczone. Kiedy Harry mnie zobaczył szczena mu opadła.
-Jesteś pewna, że chcesz czekać z tym do wieczora?- spytał.
-Nie marudź.- powiedziałam i pociągnęłam go w stronę pokoju Louisa, gdzie sądząc po wrzaskach wydobywających się ze środka, byli już wszyscy. Wtuliłam się w Hazze i razem weszliśmy do pomieszczenia. Nagle wszystkie spojrzenia zostały skierowane na nas. Louis posłał nam promienny uśmiech.
-Wiedziałem, że długo bez siebie nie wytrzymacie.- powiedział mój braciszek i nas uściskał.
-I miałeś rację.- powiedział Harry, a ja poczułam, że wzmocnił uścisk.
-Wszystko fajnie, ale jak jeszcze raz ona będzie przez ciebie płakać to już nie będzie tak kolorowo.- powiedział Lou i pogroził Harremu palcem.
-Jasne.- powiedział Hazz.
-Too jakie plany na dzisiaj?- zapytała El.
-My mamy wywiad.- powiedział Li.
-A ja sesję.- powiedziałam.
-Czyli, że nie spędzimy tego dnia razem.- westchnęła Danielle.
-Ale za dwa dni wracamy do Londynu. Nadrobicie ten czas.- powiedziałam i przytulając dziewczynę.
-No właśnie. Obiecuję, że ci to wynagrodzę.- powiedział Li.


*Trzy dni później*

Jesteśmy już w Londynie. Cieszę się, że w końcu mogę wrócić do domu. W Nowym Jorku było fajnie, ale to tutaj jest mój dom. Dzisiaj umówiłam się z Eleanor. Podobno ma mi coś ważnego do powiedzenia. Ubrałam się i udałam się w stronę kawiarenki, w której mam się spotkać z El. Kiedy już doszłam w umówione miejsce zobaczyłam przyjaciółkę. Była strasznie zdenerwowana. Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się blado. Podeszła do stolika, przy którym siedziała El i przywitałam się z nią. Pogadałyśmy trochę, ale widziałam, że coś jest nie tak więc postanowiłam spytać prosto z mostu.
-El co się dzieje? Jesteś jakaś spięta.- powiedziałam.
-Muszę ci coś powiedzieć. Tylko błagam cię nie mów nikomu, a zwłaszcza Louisowi.- powiedziała.
-Ale co się stało?- spytałam ponownie.
-Demi ja... jestem w ciąży z Louisem.- powiedziała i spuściła głowę.
-El to wspaniale! Gratuluję.- powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
-Nie! Ty nic nie rozumiesz. Louis nie będzie chciał tego dziecka. Przecież on ma zespół, karierę. Nie ma czasu na zajmowanie się bachorem.- powiedziała El i się rozpłakała.
-Eleanor zaufaj mi. Louis cię kocha. On zawsze marzył o dziecku.- powiedziałam.
-Tak, ale w przyszłości. On jest za młody na dziecko.- brunetka nadal stawiała na swoim.
-Posłuchaj mnie. On ma 21 lat. Nie sądzisz, że to najlepsza pora na dziecko? Przecież ludzie w jego wieku już zakładają rodziny, to normalne.
-Ale on nie jest normalny. On jest gwiazdą. Nie może sobie pozwolić na taką wpadkę.- powiedziała i ponownie się rozpłakała.
-Okej. Udowodnię ci to, że on chce tego dziecka.- powiedziałam.
-Niby jak?- spytała z nadzieją w głosie.
-Zobaczysz. A teraz ogarnij się i chodźmy do domu.- powiedziałam.
El poszła do łazienki i poprawiła makijaż. Potem poszłyśmy do domu. Podczas drogi żadne z nas się nie odzywało. Wiedziałam, że El musi sobie to wszystko przemyśleć. W końcu za kilka miesięcy zostanie mamą. Rozumiem, że się boi, ale powinna powiedzieć o tym Louisowi. On przecież kocha dzieci. Będą świetnymi rodzicami. Pełna optymizmu razem z El weszłam do domu.
-Idź, pogadaj z nim.- powiedziałam do brunetki.
-Nie teraz. Demi nie jestem jeszcze gotowa.- powiedziała.
-No dobrze, zrobisz jak uważasz, ale on powinien o tym wiedzieć. A który to miesiąc?- spytałam.
-Drugi.- powiedziała.
-I dopiero teraz mi o tym mówisz?
-Dowiedziałam się dopiero wczoraj.- powiedziała.
-Ehh dobra. Idź do mojego pokoju ja zaraz przyjdę.- powiedziałam.
-Okej. Tylko błagam nie mów nic chłopakom. Zaraz się wygadają.- powiedziała.
-Dobrze. Idź już.
Poszłam do salonu, gdzie byli tylko Harry i Lou. Reszta pojechała do swoich dziewczyn. Podszedł do mnie Harry i pocałował mnie.
-Hej misiu, gdzie byłaś?- spytał.
-Na spacerze, z Eleanor.- powiedziałam.
-A właśnie, gdzie ona jest?- spytał Lou.
-U mnie w pokoju.- powiedziałam.
Nadal myślałam nad tą ciążą. Wiem, że Lou bardzo kocha El i na pewno ucieszy się na wiadomość, że zostanie ojcem. Boję się tylko, że sobie nie poradzi. On sam jest jak duże dziecko. W dodatku kariera. Boję się, że El zostanie z tym sama. Oczywiście ja jej pomogę, ale po wakacjach przecież mam trasę. Perrie też ma zespół. Zostaje jedynie Danielle, ale ona jest tancerką. Też ma swoje obowiązki. Eleanor to moja przyjaciółka i nie chcę żeby została sama z dzieckiem. Moje rozmyślania przerwał krzyk.
-Louis zaczekaj!- krzyknęła Eleanor, ale mój brat jej nie posłuchał.
Wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Akurat zaczął padać deszcz, ale on się tym nie przejmował. Usłyszałam płacz Eleanor. Domyśliłam się co się stało. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Spojrzałam na Harrego, a on jakby czytając w moich myślach wyszedł z salonu zostawiając nas same. El mocniej się we mnie wtuliła. Nie mogłam pojąć jak Louis mógł się tak zachować. Przecież on kocha El. Jak on tu przyjdzie to sobie z nim pogadam. I to poważnie. Nie wierzę, że mógł tak potraktować ciężarną dziewczynę. Przecież to nie jej wina, że jest w ciąży. Eleanor ciągle moczyła mi koszulkę, ale nie przeszkadzało mi to. Po chwili do domu wbiegł zdyszany i cały mokry Louis. El oderwała się ode mnie i spojrzała na niego. Już miałam zacząć się na niego drzeć kiedy Louis ukląkł przed Eleanor i wyciągnął małe, czerwone pudełeczko. Otworzył je, a moim oczom ukazał się śliczny pierścionek zaręczynowy. Uśmiechnęłam się i czekałam na dalszy rozwój sytuacji.
-Eleanor... nie wiem od czego zacząć. Nie jestem dobry w takich sprawach, więc po prostu zapytam. Eleanor wyjdziesz za mnie?- spytał.
Widziałam łzy w oczach przyjaciółki. Ale tym razem były to łzy szczęścia.
-Aale myślałam, że chcesz mnie zostawić.- powiedziała.
-Jak mógłbym cię zostawić? Kocham cię. Ciebie i nasze maleństwo. A wybiegłem z domu tak szybko żeby odebrać pierścionek. Planowałem to już od dawna. Uznałem, że to odpowiednia chwila. Wiem, że to nie są twoje wymarzone oświadczyny, ale nie chciałem z tym dłużej czekać.- powiedział Lou.
-Są idealne.- powiedziała, a mój brat założył jej pierścionek na palec.
Lou mocno przytulił El, a ona nie przejmując się tym, że jest cały mokry wtuliła się w niego i go pocałowała.
-Kocham cię.- powiedzieli równocześnie i się zaśmiali.
Cieszę się z ich szczęścia. Nigdy bym nie pomyślała, że Louis najszybciej się ustatkuje. Przecież to taki duży dzieciak. Ale jednak pokazał, że potrafi być odpowiedzialny. Cieszę się z tego. To dziecko będzie miało najlepszych rodziców na świecie.
______________________________________________________________
Heej ;3
co u was? bo u mnie straaasznie dużo obowiązków. Rozdział miał być wczoraj, ale nie zdąrzyłam.
Rozdział jest krótki, trochę mało Hemi, ale dużo Elouanor <nie wiem czy cos takiego istnieje xd>
w każdym razie mam nadzieję, że wam się spodoba :)
kocham was <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Pozdrawiam ;**

3 komentarze:

  1. Cuuudowny .! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. JVFODYOHGKCFJ,LB Doczekałam się.. *.* rozdział fenomenalny ! :D jest boooski :) kocham cie <33 ten moment kiedy Lou wybiegł. Myślałam ze El mu powiedziała ze go zdradziła hah :) czekam na kolejny ;3 Weny słonce :* u mnie nowy rozdział..

    OdpowiedzUsuń